I w najmniejszym stopniu w tym skandalu walka z korupcją nie jest żadnym celem, ani nawet czymś ważnym.
Przeciwnie.Korupcja jest ostoją aktualnie rządzącego reżimu III RP, jest jego historią, podstawowym narzędziem i fundamentalną racją stanu. Jeśli już coś, to raczej obrona korupcji. To jest najważniejsza cecha wszystkich totalitarnych kleptokracji, których jedynym celem jest władza i tylko władza, za każdą cenę.
Tak jest na wszystkich kontynentach i we wszystkich krajach tego świata, wszędze tam, gdzie władzę zagarnęły takie pasożyty jak czarny Robert Mugabe w Afryce, czerwony Józef Stalin w Azji, brunatny Adolf Hitler w Europie, czy tam ktokolwiek gdziekolwiek.
O korupcyjnym imperatywie kategorycznym takich systemów decyduje ich grzech pierworodny.
A nosi on nazwę "władza za każdą cenę".
Wszelkie inne doktryny, piękne słowa i uczone kocoboły, to tylko kolorowe jarmarki, baloniki na druciku. Taka jest istota i sens "przodujących doktryn postępowego świata w XXI wieku", taka jest postpolityka, która tkana jest wyłącznie z propagandowych przekazów dziennych, których przyczyna, okazja i treść obliczona jest na chwilowy efekt, bieżące wrażenie, doraźny skutek propagandowy.
Nigdy, żaden uprawiający postpolitykę reżim nie interesował się nigdy ani zdrowiem, ani żadnymi aspiracjami, ani niczym, co dotyczy ludzi krzątających się po ich włościach. To wszystko, co dotyczy interesów narodowych, grupowych, ludowych mają nigdzie, nawet nie w sempiternie, jeśli jest tam coś, to raczej tylko wazelina.
Żadnych spraw państwowych, nic, pusto, nie ma strategii, polityki, ani żadnych doktryn, ani słowa, ani sekundy poważniejszej refleksji o przyszłości, o tym co będziemy jedli jutro, czym palili w piecach, nie wiemy czy nas za chwilę ktoś nie sprzeda, czy nas ktoś nie kupi, nie pogoni w niewolę, nie użyje, nie zamieni na surowiec wtórny.
Takie reżimy, to wszystko mają generalnie w dupie.
Ich zupełnie nic nie obchodzi.
Początkiem, wbrew pozorem nie był Francis Fukuyama, który kończąc historię, zaczął postpolitykę. To są oczywiście te kocoboły, o których pisałem wyżej. Teksty komunistycznych propagandystów z KGB, czy GRU, którzy wypisywali brednie o upadku komunizmu. Ciekawszym i bardziej prawdziwym protoplastą tego całego bałaganu jest Neron, który kazał spalić Rzym, by chwilę popatrzeć na przejmujące widowisko.
Tylko tyle.
Nie bądżmy naiwni. Afera hazardowa jest wyłącznie po to, aby osłoniła rzeczywiście ważne mechanizmy korupcji, aby odwróciła od nich uwagę. Nawet sam hazard jest tu tylko propagandowym chłopcem do bicia.
Prawdziwym dramatem jest to, że cały ten system jest jednym wielkim oszustwem, które polega na korupcji, istnieje dzięki korupcji. Korupcja jest sensem, ostoją i fundamentalną racją stanu takich reżimów.
Korupcja jest ich grzechem pierworodnym.
Grzechy notoryczne od chwili poczęcia, długo przed wyborami, afera hazardowa nie jest pierwszym skandalem stulecia, takich skandali mamy cały serial, od chwili poczęcia tej formacji politycznej
Korupcja stosowana jako narzędzie utrzymania władzy, jest totalnym systemem docierającym wszędzie. Media, sądy, prokuratura i adwokatura, elity,...
Liczy się tylko władza.
To jest grzech pierworodny wszelkich kleptokracji, które umierają, gdy ginie korupcja. Korupcja staje się więc najbardziej pielęgnowaną wartością, podstawowym kryterium racjonalnego działania, pragmatyczną wytyczną zdemoralizowanej etyki totalitarnego społeczeństwa.
Dlaczego dziennikarze nie podejmują takich tematów jak "afera farmaceutyczna"?
Bo to się dziennikarzom nie opłaca.
Pisanie prawdy nie jest efektywne w zdemoralizowanym świecie systemu totalitarnego.
Dziennikarz piszący prawdę, nawet tylko o pogodzie, jest już tylko dziennikarzem niszowym.
Jeśli napisze prawdę drażniącą władców, prokurator stawia mu zarzut. W ten sposób dzienikarze stają się skorumpowaną kadrą policyjną kleptokracji.
Józef Stalin sto lat temu mawiał, że dziennikarze są naszą najważniejszą bronią.
Nie armaty.
A dziennikarze.
Propaganda jest awangardą upodlenia społeczeństw zagarnianych przez kleptokrację. To wyjaśnia, dlaczego sztuczki z listą leków takich lub owakich nie są żadnym przedmiotem najmniejszego nawet zainteresowania żadnych dziennikarzy śledczych.
Życie i zdrowie Polaków?
A kogo to do jasnej Anielki obchodzi?
Schetyna czy Tusk, to jest temat, co nie?
Też zresztą dęty.
_________________________________________________________________________________________________
Przypisy:
Powyższy tekst jest przemożnie inspirowany dwoma tekstami:
[1] Afera większa niż hazardowa, Adamkuz
[2] CLIMATEGATE – monumentalny skandal w historii nauki, Arkadiusz Jadczyk
_________________________________________________________________________________________________
293.500
Komentarze