W latach 1981 - 1990 społeczeństwo polskie osiągnęło kres wytrzymałości na opresję komunistyczną, ale równocześnie w Polsce nie było już prawie ludzi, którzy by rozumieli i pamiętali czym jest państwo i gospodarka niekomunistyczna. Polacy wiedzieli "nie chcemy tego co było", nie bardzo wiedzieli "czego chcą teraz, po obaleniu komunizmu".
Czego chcemy? - Niekomunizmu!
Negacja przeszłości to stanowczo zbyt mało, by wyciągać z niej wizję przyszłości.
Hasło "budujemy demokratyczne państwo prawa, budujemy państwo społecznej gospodarki rynkowej", zawiera w sobie zbyt wiele pytań bez odpowiedzi, by mogło zastąpić pragmatyczny program szukania polskiej drogi w przyszłość.
Było wtedy stanowczo za mało społecznej wiedzy, doświadczenia i kompetencji, by bezbłędnie budować nowe, niekomunistyczne państwo. Nie można o to mieć do nikogo pretensji, to był skutek półwiecza izolacji i systematycznej indoktrynacji marksizmem i "jedyną możliwą" socjalistyczną wizją świata. Można mieć jednak za złe tym, którzy wykorzystując ten historyczny moment, wybrali "za społeczeństwo" i "ponad jego głowami" wariant kontynuacji tej wizji.
Jasne jest więc i zrozumiałe, że w czasie ostatnich 17 lat popełnionych było wiele, niekiedy bardzo poważnych, błędów ustrojowych, politycznych i gospodarczych, które przyniosły i przynoszą nadal bardzo poważne skutki, czasem dobre, a czasem bardzo złe. Wiele z tych błędów pojawiło się skutkiem inicjatyw podjętych w dobrej wierze, wiele jednak jest skutkiem pasożytniczych koncepcji, zasugerowanych Polsce w złej wierze.
Przez 17 lat polskie społeczeństwo zgromadziło już wystarczająco dużo wiedzy i doświadczenia w uprawianiu suwerennej państwowości, by nie zasłużyło i nie było już wystarczająco kompetentne do samodzielnego szukania odpowiedzi na wyzwania współczesnej cywilizacji globalnej XXI wieku, z pożytkiem dla Polski i jej środowiska międzynarodowego.
Polska ma niezwykle wartościowy dorobek kilkusetletniej kultury i tradycji demokratycznych Rzeczpospolitej Obojga Narodów, dorobek zbyt cenny by mógł być teraz ignorowany, może on być bezcennym polskim wkładem w inicjatywy europejskie i przyczynkiem do patriotycznej polskiej dumy narodowej.
Patriotyzm stanowczo nie jest ani megalomanią ani ksenofobią.
Trzy lata po wejściu Polski do Unii Europejskiej, siedemnaście lat po odzyskaniu niepodległości to już najwyższy czas na porządny remanent, czas na pragmatyczną analizę, służącą:
. wykryciu defektów w organiźmie Rzeczpospolitej, aby je usunąć,
. jasnemu wyznaczeniu wyborów Polskiej Racji Stanu, jako odpowiedzi na współczesne wyzwania cywilizacji XXI wieku.
Mój tekst jest "polem otwarcia dyskusji", którą projektuję na swojej stronie, szukając sojuszników.
. Pracę Pana Stefana Hambury rozumiem, jako szlak zwrócenia uwagi na "uzasadnione prawdopodobieństwo" istnienia różnej kategori oraz klasy ważności błędów w relacjach pomiędzy Polską a Unią Europejską. Błędy te nie zaprzeczają idei naszego udziału we wspólnotach europejskich, są jedynie problemami do dyskusji, są zadaniami do rozwiązania, których nie wolno ignorować, jako problemów bardzo ważnych dla sprawności całej wspólnoty europejskiej.
. Mój szlak historii gospodarczej III RP diagnozuje "uzasadnione prawdopodobieństwo" istnienia różnej kategorii oraz klasy ważności błędów w systemach ustroju gospodarczego III RP, wskazuje na faktyczne istnienie nużących patologii sprzecznych z domniemaną polską Racją Stanu.
. Istnieje jeszcze szlak ustroju politycznego Rzeczpospolitej Polskiej, który w bardzo już widoczny sposób dostarcza nam straszliwych frustracji i który krzyczy o korektę. Korekta tego poziomu jest najczęściej związana ze zmianami konstytucyjnymi, co wynika chociażby z jednej z propozycji programowych PO polegającej na wprowadzeniu mieszanego systemu Jednomandatowych Okręgów Wyborczych (JOW), z systemem proporcjonalnym (coś na kształt Listy Krajowej).
Jestem przekonany, że jest już najwyższy czas na otwarcie konstruktywnej dyskusji o polskiej Racji Stanu, bo jest teraz konieczny po temu moment historyczny.
UZASADNIENIE:
To jest ważna chwila dla wspólnot europejskich, które mają swój historyczny moment refleksji na przygotowanie się do odpowiedzi na współczesne wyzwania cywilizacji globalnej XXI wieku.
Są możliwe dwa warianty do wyboru:
. Jest środowisko wspólnotowe, przekonane o tym, że kwestią życia i szans przetrwania Europy jest gruntowna reforma strategii europejskich, od rekonstrukcji fundamentu aksjologicznego poczynając. Środowisko to identyfikowane jest ze zwolennikami Europy rozumianej jako zintegrowana przestrzeń wspólnego wolnego rynku dla suwerennych Państw Członków UE.
. Jest środowisko polityczne Unii Europejskiej i Rady Europy, przekonane o tym, że jedynym co Europie jest potrzebne do sprostania współczesnym wyzwaniom jest budowa silnego Państwa Europejskiego, w którym suwerenność Państw Członków jest podporządkowana interesowi wspólnoty, z mocy prawa. Jest to środowisko konserwatywne, przeciwne reformom, akceptujące biurokratyczne interwencje państwa w gospodarkę i ograniczanie wolnego rynku i wolności gospodarczej w imię reguł "społecznej gospodarki rynkowej" oraz akceptujące systemy państwa ideologicznego, w którym ideowy nurt postmodernizmu i poprawności politycznej jest wytyczną do stanowienia unijnego prawa państwowego.
Pytanie do polskiej racji stanu jest następującą alternatywą:
. Czy Polska powinna wybrać jeden z tych wariantów i czynnie wspierać jego rozwój dla dobra polskiego interesu narodowego i w konsekwencji dla interesu wspólnoty europejskiej?
Jeśli tak, to który z tych wariantów lepiej odpowiada interesowi Polaków?
ALBO
. Czy Polska powinna skorzystać ze swojej szansy na milczenie i pokornie czekać aż ktoś te problmy rozwiąże za nas?
Jest dzisiaj moment do podjęcia dokładnie tej decyzji, kwestia sposobu liczenia głosów jest jedynie powierzchnią problemu, przedmiotem dyskusji jest kształt wizji Europy w przyszłości, coś czuję, że głosy o porządkowym, nieważnym charakterze europejskiej dyskusji konstytucyjnej, cokolwiek mijają się z rzeczywistością. To nie jest tylko dogrywka po decyzjach europejskiego "konwentu konstytucyjnego Giscarda d'Estaigne", ale jest istotną debatą konstytucyjną, na którą nie szkoda czasu.
POLSKA RACJA STANU. PROBLEMY PODSTAWOWE: - Czy gatunek Europejczyków przetrwa? <<->> najnowszego tekstu
Polecam lekturę tekstu Stefana Hambury: "Gratulacje dla Eriki Steinbach,..."
http://hambura.salon24.pl/17569,index.html
Komentarze