Oczywiście, że nie. Vaclaw Klaus jest jednym z najstateczniejszych polityków europejskich, typ kompetentnego i racjonalnego naukowca i intelektualisty. Salon24 odpowiedział wieszając na honorowym, miejscu Strony Głównej odpowiedź Martina Ehla: http://martinehl.salon24.pl/
Odpowiedź wisiała tam 12 godzin. Tam przeczytałem, że Vaclav Klaus jednak jest oszołomem, jest eurosceptykiem i popiera poglądy braci Kaczyńskich w sprawach europejskich. Jasna sprawa.
Jedyna wypowiedź, która była warta zacytowania.
Teraz już jasne, dlaczego tak ważną dla Polski część historii, „Historię gospodarczą III RP" trzeba pisać poza oficjalnym środowiskiem akademickim. Próbuję namówić środowisko internetowe do udziału w tym przedsięwzięciu, słyszę głosy poparcia. „Czekamy na tę historię”. Cieszy mnie to bardzo, ale też i pisałem, praca jest zbyt wielka na jedną osobę, dlatego idzie to tak powoli. Chyba wszyscy się boją. Jeśli chodzi o środowisko akademickie, to niestety najlepiej opisała to Agnieszka Kołakowska. http://michael.salon24.pl/19707,index.html#comment_299518 Jest tam interesujący cytat, ale warto przeczytać całość.
Można powiedzieć, że polskie środowisko naukowe po 1990 roku nie zmieniło się mentalnie. Uczeni zmienili pana, ale zachowują się i myślą tak samo. Często „nowy pan” takiego myślenia sobie nie życzy, ale oni nie potrafią inaczej, zachowują się po staremu. Także młodzi, wychowani przez starych mentorów. Bardzo wiele reorganizacji, zwanych reformami, po 1990 czyniło czasem, aż nadmiar zmian, nie tykając jednak systemów korporacyjnych, chroniących zamierzchłe układy polityczne, tradycje intelektualne, stare układy. Uwłaszczoną nomenklaturę. Taki stan rzeczy jest w wielu różnych korporacjach; medycznych, prawniczych, publicystycznych,...
Klimat salonu, bardzo przypominający spotkanie w sejmowej palarni. "Teorie kalendarzowo-warzywne". Świetny tekst Krzysztofa Leskiego, tytuł dobrze dobrany, no i ten klimacik. Super. Dotyczy to nie tylko salonów politycznych, czy dziennikarskich, ale niestety, także wielu salonów i różnych specjalności naukowych. Proszę spojrzeć na chmary różnych ekspertów występujących w telewizji, robiących kariery polityczne, współpracujących z różnymi organizacjami społecznymi, czy politycznymi. Piszą i wygłaszają koszmarne bzdury na dowolne tematy, nie licząc się z żadną odpowiedzialnością. Ani zawodową, ani polityczną, ani honorową. Podejmują takie tematy takie jak: GEOFIZYKA i KLIMATOLOGIA NASZEJ PLANETY.Temat całkowicie apolityczny?
A jednak piszą bzdury na temat globalnego ocieplenia. Przekonują tysiące zwykłych ludzi do zaryzykowania swoją przyszłością. Jest to fałszowanie nauk przyrodniczych ze względu na poprawność polityczną! Budują z rozmysłem, na polityczne zamówienie fałszywe teorie do wsparcia samobójczych europejskich strategii. Ostatnimi czasy dzieje się to nie tylko w Polsce. Dotyczy to już z pewnością całej Europy, która jest druzgotana przez poprawność polityczną. Opowiadał znajomy, był na jakimś wykładzie w Anglii. Była tam mowa o Europejskiej Polityce Rolnej, o CAP. Brytyjski profesor nauk miał dwie opinie o tej polityce, oficjalną, głoszoną publicznie na forum naukowym. Oficjalna nauka jest zgodna z poglądem polityków, ta polityka jest wspaniała, a dotowanie rolnictwa ma mnóstwo zalet. I ten sam facet, trochę rozkrochmalony, przy bufecie ma całkiem przeciwną opinię, prywatną, z której wynika, że nie ma czegoś bardziej niszczącego i niebezpiecznego dla Europy jak ta właśnie polityka, a zalety, o których opowiada się publicznie, są najgroźniejszymi wadami.
Terror intelektualny poprawności politycznej obejmuje już całą Europę. Niby jeszcze komuniści nie mają formalnej władzy, ale pisanie prawdy może już dzisiaj zwichnąć karierę naukową. Jak zawsze, pisanie prawdy, zdaniem poprawnego politycznie salonu, jest niebezpieczne dla EUROPEJSKIEGO IMPERIUM. A idea silnej zintegrowanej Europy jest ponad wszystko. Europa, Europa über alles!
A prezydent Vaclav Klaus jednak ma rację, wydawanie miliardów euro na walkę z globalnym ociepleniem jest groźnym szaleństwem. Jeśli teraz umiera z upału w Europie 300 osób rocznie, to pojawią się czasem migawki w telewizji tyle. Zgrabne setki. Ale jak zacznie umierać 2 miliony rocznie, to może być już za późno, by zrobić cokolwiek. Bronisław Komorowski, Platforma Obywatelska wybrała dla Europy ten wariant przyszłości.
Żaden salon naukowy, ani żaden inny salon tego oficjalnie nie widzi, prywatnie zajmuje się pogaduszkami na papierosku. Tak wygląda Salon polityczny, na tym polega III Rzeczpospolita. O polskiej racji stanu ani słowa. Arytmetyka wyborcza. Za chwilę i już dzisiaj staranie o polską suwerenność, walka o mocną pozycję Polski współczesna Targowica nazywa obsesjami braci Kaczyńskich. To są takie same obsesje, jak to, że Vaclav Klaus jest oszołomem.
Ale Donald Tusk mówi: znaleźliśmy drogę, by w konstytucyjny sposób obalić wolną i niepodległą Polskę. Aby spełniło się marzenie Magdaleny Środy. Aby za 20 lat polski patriotyzm stał się już zapomnianym folklorem.
Nawet konstytucyjny zamach stanu jest dobry, bo Tusk znalazł optymalną drogę, by zamach był skuteczny. Największy absurd polega na tym, że do obrony przed ociepleniem cywilizacja normalnych ludzi potrzebuje więcej energii, a program walki z globalnym ociepleniem ma polegać na ograniczeniu produkcji energii. Dlatego Vaclav Klaus nazywa ten projekt szalonym ekologizmem. Jest szaloną doktryną polityczną, która może wkrótce powodować śmierć milionów ludzi.
To jest zwykła cecha lewicowych projektów, są szalone i nadęte polityką, przesiąknięte ideologią, oblepione pięknymi hasłami akcji dla dobra zwykłych ludzi i kończą się tragicznie, kończą się głodem, kończą się śmiercią. Pol Pot także budował nowe, lepsze społeczeństwo, był uczniem lewicowych środowisk akademickich we Francji.
Związek Radziecki nie dlatego upadł, że był zbrodniczy, ale dlatego, że nauka produkująca na zamówienie polityczne setki debilnych strategii, pakowała całą Rosję i wszystkie zniewolone kraje w potworne marnotrawstwo, szaloną nieefektywność, idiotyczne strategie podejmowne w trosce o potrzeby zwykłych ludzi, dla dobra społecznego. Taką przyszłość oferują Europie programy walki z globalnym ociepleniem i inne ekologizmy, programy energetyczne, strategie lizbońskie i wzorzec silnego zintegrowanego państwa europejskiego. Silne państwo pozytywizmu prawnego, zcentralizowana kopia sowieckiej biurokracji.
Prezydent Sarkozy zaproponował, w czwartek 21 czerwca 2007 roku, wniesienie do mandatu konferencji międzyrządowej ustalenia traktatowego o zniesieniu w Unii Europejskiej wolnego rynku i wolnej konkurencji. Angela Merkel bez wahania wprowadziła takie postanowienie do traktatu reformującego Unię Europejską. Trzeba było widzieć teksty w prasie brytyjskiej. Polski salon papieroskowy nie był raczył zauważyć. Bronisław Komorowski zapewne aż nóżkami przebiera, by zgłosić ten wniosek ponownie. Musi przedtem obalić polski rząd, nawet siłą, nawet hucpą. Kierowca bombowca. Głupota zawsze wie co czyni, co ty na to Nicponiu?
W niewoli ideologicznej poprawności politycznej. Znana mi historia gospodarcza III RP już mi udowodniłai, że tak jak zwykle, mniej tam było w tej historii wielkiego złodziejstwa, a ogromnie dużo bezndziejnej głupoty, tragicznego marnotrawstwa wynikającego ze skandalicznej nieodpowiedzialności, braku kompetencji i kierowania się prywatą, małostkową prywatą.
Dlatego jestem zdania, że PO Lid i wszystkie ugrupowania polityczne, pakujące Polskę bez zastanowienia, pokornie przyjmując wszystkie pomysły eurokracji popełniają (…). (proszę sobie wstawić nazwę dowolnej zbrodni, dla każdej znajdę odpowiedni przykład)
Miczurin, Łysenko, Lepieszyńska to najbardziej słynne nazwiska związane z demoralizacją nauk. Też legenda, bo Miczurin wcale takim durniem nie był. Ale była też strategia programu zwanego w historii "Kopcami Breżniewa", który niszczył przez parę lat ponad połowę zbiorów sowieckiego zboża. Kopce Breżniewa są jednym z wielu przykładów angażowania całego społeczeństwa w wielki program, który kończy nie tylko wielką klapą. Taki projekt sprowadza wielką klęskę, niszczy płody ludzkiej pracy, grozi głodem. Do takich projektów europejskich nakłaniają nas szaleni politycy europejscy. Do takich projektów nakłaniają nas czołowi polscy politycy, pełni pogardy do polskiej tradycji, patriotyzmu i religii, do moherowych beretów.
Nie można robić nauki na zamówienie polityczne.
Do takiego zamówiena politycznego nakłania nas POLID.
Do czego namawia nas Tusk?
Skutkiem przeważnie jest śmierć.
Powrót do: POLSKA RACJA STANU. PROBLEMY PODSTAWOWE: - Czy gatunek Europejczyków przetrwa? <<->> najnowszego tekstu6750
Komentarze