Jest to ilustracja prawdziwej historii gospodarczej III RP, wyjaśnia kulisy konfliktu pomiędzy Donaldem Tuskiem, a Jarosławem Kaczyńskim, pokazuje na czym polega istota nieporozumień pomiędzy III, a IV Rzeczpospolitą. Opowieść ta jest najłatwiejszym do zrozumienia modelem układu III RP. Wczoraj pani Elżbieta Jaworowicz pokazała tę sytuację w swoim programie "Sprawa dla reportera".
Przed 1990 rokiem w Sosnowcu pracownicy jakiegoś kombinatu odkładali swoje pieniądze w Zakładowym Funduszu Mieszkaniowym. To były ich pieniądze. Za te pieniądze, kombinat wybudował dla nich mieszkania, za które oni wtedy zapłacili swoimi pieniędzmi. Według współczesnych norm gospodarki rynkowej, już wtedy te mieszkania były ich własnością.
Były własnością osób, które za te mieszkania zapłaciły swoimi prywatnymi pieniędzmi.
JEDNYM Z NAJWAŻNIEJSZYCH ŹRÓDEŁ OSZUSTWA PRYWATYZACJI po roku 1990 BYŁO i NADAL JEST PRZENIESIENIE PATOLOGII PRAWA WŁASNOŚCI z PRL WPROST DO III RP.
To, co było w PRL zawłaszczone i ukradzione, po reformie 1990 roku nadal pozostało ukradzione i zawłaszczone.
Ani historycy, ani uczeni prawnicy, ani też eksperci i politycy zgromadzeni przez panią Elżbietę Jaworowicz w studio telewizyjnym nie zauważyli tego, ani nie zdają sobie z tego sprawy. Zapamiętajmy, według wszelkich zasad sprawiedliwości Boskiej, ludzkiej, według powszechnego rozumienia pojęcia sprawiedliwości i dobrego obyczaju, zgodnie z regułami wolnego rynku, ludzie ci zapłacili za te mieszkania swoimi ciężko zarobionymi pieniędzmi. Mówili do kamery, nawet z trzynastej pensji oddawaliśmy więcej niż połowę na te mieszkania. Byli więc prawdziwymi właścicielami. Mieszkali, bo zapłacili, to był ich trud i krwawica, to były ich pieniądze.
Wszyscy reformatorzy w roku 1990, Waldemar Kuczyński, profesor Witold Trzeciakowski, profesor Jerzy Osiatyński, Tadeusz Mazowiecki, Bronisław Geremek, Aleksander Smolar, Andrzej Arendarski, Henryka Bochniarz, Leszek Balcerowicz doskonale wiedzieli, że prawo własności w komunistycznych czasach PRL było jedynie drwiną z prawa.
Zdawali sobie świetnie sprawę, że było skutkiem zawłaszczenia, kradzieży nacjonalizacyjnej. Było skutkiem i przejawem zniszczenia zasad prawa własności, rozmyciem i zdegenerowaniem tego prawa, udawanym jego stosowaniem. Donald Tusk i jego Platforma Obywatelska jest politycznym i ekonomicznym dziedzicem tych ludzi, łączy ich pełne porozumienie i wspólny cel. Tym celem jest kontynuowanie ich prawa do dysponowania podstępnie zawłaszczonym majątkiem. Dokładnie tak jak kanciarsko uwłaszczona w Sosnowcu rodzina Buczków.
Wszystkie te reformujące osoby doskonale wiedziały, że prawo własności, z którego korzystał aparat władzy komunistycznego PRL, było świadectwem hipokryzji, a nie prawem.
Wiedzieli.
I nagle, w 1990 roku wymienieni przeze mnie ludzie stali się legalistami, stan prawa własności na 1 stycznia albo 1 kwietnia 1990 roku uznali za obowiązujący i "legalistycznie" legalny.
Tak sobie ot.
Nagły napad legalizmu.
I nagle, skutkiem reformy 1990 roku to, co w PRL zostało ukradzione i zawłaszczone, pozostało nadal ukradzione i zawłaszczone. Tak ci konkretni reformatorzy wyobrażali sobie zachowanie ciągłości prawnej po znikającym PRL. Jest to bezpośrednia przyczyna kłopotów z mieniem „poniemieckim” na Opolszczyźnie, Warmii i Mazurach, na „Ziemiach Odzyskanych” i wszelkich innych polskich ziemiach. Nie uregulowane stosunki własnościowe, nie uporządkowany stan prawa własnościowego i nagłe zamrożenie postkomunistycznego status quo. To jest bezpośredni powód tragedii kilkuset rodzin w Sosnowcu, reprezentowanych w telewizyjnym studio przez dwie starsze panie. To jest podstawa prawna nieoczekiwanych wyroków na korzyść byłych niemieckich właścicieli majątków na "Ziemiach Odzyskanych". Nie bałagan uczyniony przez rządy PiS, ale bałagan pozostawiony przez PRL, bałagan który trwał przez piętnaście lat, bałagan III RP.
A starsze panie z Sosnowca?
Pomimo, że one przed 1990 rokiem zapłaciły za mieszkania, mimo że wedle wszelkich praw moralnych były właścicielkami tych mieszkań, wedle praw PRL nie były właścicielkami. Bo te mieszkania były zapisane jako własność państwowego kombinatu.
Jakim prawem?
Prawem powszechnie obowiązującym wtedy w PRL, czyli prawem kaduka. Tak wtedy w PRL po prostu było.
Mieszkania były zbudowane z prywatnych pieniędzy, ale zarejestrowane były jako własność wspólna. Wszyscy wiedzieli, że była to lipa, ale na układy nie ma rady. Ludzie czuli się właścicielami, byli traktowani jak właściciele, uważali się za zabezpieczonych do końca życia. Tak było wtedy.
Tak było i już.
Tak do roku 1990 było.
Prawo własności było nieistotną procedurą administracyjną. Własność, wieczyste użytkowanie, dzierżawa, najem, jaka różnica? Tak naprawdę do roku 1990 w codziennym rozumieniu i zwykłej życiowej praktyce, pojęcie własności straciło już swój sens, przestało mieć znaczenie, przestało być rozumiane i nikt o to prawo już nie dbał.
I tak wszystko wtedy było państwowe.
Taka była siła faktów i hipokryzji prawa, które nie było prawem, było drwiną z prawa.
I nagle po roku 1990 wszyscy panowie postkomunistycznej władzy zachorowali na amnezję. Społeczna niewiedza była podstępnie przez reformatorów politycznych wykorzystana. Widać było na ekranie. Oszukani właściciele nie wiedzieli, że byli oszukani, nie zdawali sobie sprawy z tego, że byli oszukani i jak to się stało. Nie rozumieli kiedy i jak akt kradzieży się dokonał.
Czujesz się właścicielem?
No to wynocha.
Na tym polega siła III RP. Na niewidocznym oszustwie.
I nagle w 1990 roku formalny, ale kłamliwy zapis księgowy w papierach państwowego kombinatu stał się obowiązującym prawem. Na tym polega to oszustwo. Taki jest dziennikarski zapis Elżbiety Jaworowicz. Rzekomo wszystko działo się według zasad gospodarki wolnorynkowej.
Gówno prawda.
To był bezczelny akt nacjonalizacji. To wtedy nastąpiła kradzież. Było tak, ponieważ nieformalna, ale jednak prywatna własność tych ludzi stała się prawem kaduka własnością państwową. I od tego momentu wszyscy hipokryci, prawnicy, administratorzy i politycy III RP stali się bezdusznymi, do skraja liberalnymi strażnikami świeżo ukradzionego majątku. Niby według reguł wolnego rynku. Wtedy pojawiło się typowe dla III RP przekonanie jej fałszywych elit, że sądy nie są od wymiaru sprawiedliwości, ale od "przestrzegania prawa".
Wtedy to, dotychczas marksistowscy, szczerze oddani ideologicznemu komunizmowi nadzorcy socjalistycznego majątku PZPR i PRL stali się z dnia na dzień fundamentalistami gospodarki rynkowej. Z zacietrzewieniem przystąpili do obrony tego majątku przed zakusami dotychczasowych właścicieli. Nie chodziło tu tylko o latyfundia dawnych magnatów, ani nawet tylko o drobne gospodarstwa gminnych młynarzy, albo lokalnych kamieniczników.
Tu chodziło o CAŁY majątek narodowy, który w ten sposób został ponownie zawłaszczony. Bo właścicielem nie jest ten, na którego jest to zapisane, ale ten, który podejmuje prawnie skuteczne decyzje.
Ten świeżutki państwowy majątek, powstały z kradzieży majątku prywatnego, został błyskawicznie „sprywatyzowany”.
W naszym przykładzie został sprzedany rodzinie Buczków z Sosnowca. Kilkaset mieszkań za około sto tysiecy złotych. Formalnie, zupełnie lege artis. Jest akt notarialny, zgodnie z wymaganiami prawa, żaden sąd ani prokurator nie podskoczy. Kilkaset mieszkań, w nowych „budynkach wielomieszkaniowych”, czyli normalne zakładowe blokowiska były sprzedane za cenę jednego mieszkania.
Czy jest to kant i złodziejstwo?
Intuicja mówi, że niewątpliwie.
Jak można kupić kilkaset mieszkań za cenę jednego mieszkania?
To urąga regułom wolnego rynku, dobrego obyczaju i zwykłemu poczuciu realizmu.
Ta transakcja jest paskudnym przekrętem, zrealizowanym pod osłoną prawa. Jest to elegancki przykład prania brudnych pieniędzy przez miejscową sitwę. Prawo stoi po stronie nowo wzbogaconych właścicieli, który faktycznie są paserami po podwójnej kradzieży.
Tak zwykłe złodziejstwo stało się prywatyzacją, które natychmiast po zmianie nazwy znalazło się pod ochroną prawną pseudo-liberalnej władzy. Fałszywa doktryna, pod prawdziwą ochroną. Tuskolandia, kraj hipokryzji.
I teraz co dalej?
Nowi właściciele są powiązani z lokalną mafią z Sosnowca, mają świetnie poukładane ze wszystkimi sądami na Górnym Śląsku, wszystkie majątkowe sprawy sądowe wygrywają w cuglach. Widać gołym okiem wspaniałą pralnię gangsterskich pieniędzy, jakąś pozorowaną szkołę ekologicznego biznesu, bez jednego studenta, prowadzoną przez faceta, który właśnie skończył odsiadkę. Widać jego arogancję i pewność siebie. Pewność bezkarności i siły lokalnej sitwy.
Widać arogancję i drwinę w jego oczach.
Człowiek, który zapewne jeszcze przed chwilą był starszym celi, dzisiaj drwi z Elżbiety Jaworowicz. Drwi publiczne, przed kamerą.
Tak wygląda cyniczny uśmiech III RP, uśmiech pogardy i poczucia siły układu, którego podobno nie ma.
Jeszcze wczoraj Leszek Balcerowicz w wywiadzie dla TVN 24 z pewnością wywodził, że nie ma żadnych naukowych dowodów na istnienie „rzekomego układu”, „moje badania niczego takiego nie potwierdzają”, nie ma też żadnych sądowych, ani procesowych jego śladów. Tak twierdzi Leszek Balcerowicz. Tak twierdzi wspólnik sitwy, która ukradła polski majątek narodowy.
A ja widzę przed oczyma kryminalistę, który cynicznie drwi z prawa. Spokojnie kpi z Elżbiety Jaworowicz, śmieje się z telewizji i kamer.
To jest pewność siebie człowieka, który wie, kto za nim stoi, kto dba o jego bezkarność. Widać jak pasie się siłą realnego, konkretnego układu, który zapewnia mu bezkarność.
Parasol ochronny.
A to, że siedział?
A to inna inszość.
On nie siedział za to.
Zwykły rozbój i wymuszenia, zlecenie pobicia.
Nie ten paragraf. To nie układ.
Układ przecież nie istnieje.
Cyniczny uśmiech III RP i jej poczucie pogardy i pewność absolutnej przewagi.
Platforma wygra wybory i wy wszyscy razem możecie mi skoczyć.
Takie są marzenia bandyty.
Na tym to polega.
To jest jądro i sens III RP.
To jest cała pycha i arogancja III RP, cała bezczelność i pewność bezkarności, która jest z całą mocą popierana przez TVN24, przez takich ludzi jak red. Rymanowski, albo Balcerowicz, którzy kłamią w żywe oczy, kłamią bezczelnie z tą samą pewnością siebie, jaką widziałem w oczach młodego pana Buczka z Sosnowca.
Widziałem na ekranie jego arogancję czerpaną z potęgi tutejszej mafii paliwowej, mafii węglowej i wszystkich innych mafii od wszelkich innych przekrętów. Widziałem to z jego spokoju, którym mógł drwić przed kamerą z Pani Jaworowicz i wszystkich telewidzów.
Mam spokój, szacunek i budowanie!
Możecie mi wszyscy skoczyć na pukiel.
Tak długo jak bohaterem wszystkich mediów i wszystkich ich sukinsyńskich akolitów jest "nasza sitwa".
Kiedyś naiwnie pisałem programy, które czytał Waldi Kuczyński i wymienieni wyżej autorzy reformy gospodarczej. Dobrze wiedzieli na czym polega jądro kłamstwa prawnego PRL. Wiedzieli doskonale, jak wiele zależy od sposobu rozwiązania skomplikowanego zagadnienia prawa własności. Wiedzieli. I świadomie wybrali wariant ciągłości prawnej tego kłamstwa, zalegalizowali tę kradzież i oszustwo.
I teraz z fundamentalistyczne pianą na ustach bronią tego oszustwa. Bronią zawłaszczenia polskiego majątku narodowego przez stare elity PRL, które po roku 1990 spokojnie kontynuują swoją walkę o władzę i prawa do tego majątku. Dlatego Galba otrzymal od Waldiego Kuczyńskiego okropną porcję grubych słów. I napisał post, w prywatnej sprawie. W sprawie prywatnej wojny z człowiekiem, który ponosi osobistą odpowiedzialność moralną za to oszustwo stulecia.
Kto to rozumie?
Ja, z pewnością tak!
I dla tego solidaryzując się z Galbą, pod tekstem jego prywatnych porachunków z Waldim Kuczyńskim zatytułowanych: Trochę prywaty pomieściłem drobną korespondencję z Eweliną. Nie chciałem się wcinać w osobiste kłótnie Galby.
Reforma zwana "Reformą Balcerowicza" uważana jest dzisiaj w świadomości opinii publicznej za kompletny program przekształcenia Polski.
Guzik prawda!
Zakres reformy był znacznie szerszy, ale za to jest zapomniany:
Wygląda to mniej więcej tak:
Było to kilka reform robionych równocześnie, ale równolegle, były one izolowane. Ostatnia z nich to reforma numer 6. Reforma ustroju gospodarczego Polski znana jako prywatyzacja. Nigdy nie była nazywana reformą, znana jest pod hasłami "przekształceń własnościowych", "prywatyzacji" - PPP i NFI. Jest to najbardziej tajemnicza, skomplikowana część historii przemian w Polsce. Najbardziej skorumpowana i kryminogenna. Historia uwłaszczenia się rodziny Buczków jest najlepszym przykładem.Przestrzeń tej "reformy" jest miejscem, w którym trzeba szukać wylotu tunelu, przez który teleportowała się oligarchia komunistyczna. Tu splatają się interesy międzynarodowych grabieżców ekonomicznych, pasożytów rynków wschodzących, dewelopmentalistów typu Jeffreya Sachsa, George Soroche ze wszystkimi ich interesami i interesikami i polskimi wspólnikami tych interesów.
Oczy opinii publicznej i wszystkich populistów polskich skupione były na Leszku Balcerowiczu. "Balcerowicz musi odejść". Jest to jałowy kierunek ataku, bo pas transmisyjny najbardziej ciemnych interesów, wylot tunelu ratunkowego komunistycznej nomenklatury znajduje się w przestrzeni "tej reformy nr 6". A najbardziej gorącym, wręcz płonącym elementem tego systemu był jego styk z wylęgającym się systemem finansowo-bankowo-ubezpieczeniowym.
Ministrem, doradcą premiera Mazowieckiego, ponoszącym bezpośrednio odpowiedzialność polityczną za sposób zagospodarowania tej przestrzeni był personalnie Waldemar Kuczyński. To ten pan, który wtedy stał przy źródle oligarchizacji systemu gospodarczego Polski. To jest Straszna Sitwa Smolara, to jest faktyczna unia interesów dzisiejszej Platformy Obywatelskiej i LiDu. To jest prawdziwy biznes. W dyskusji z Eweliną pokazałem parę linków dowodzących jak bardzo ci ludzie personalnie i osobiście byli powiązani ze Straszną Sitwą Smolara, jak wielki wpływ finansowy i propagandowy miała i ma Fundacja Batorego na największe Oszustwo Stulecia. Chyba poniżej podam te linki, także i do mojej dyskusji z Eweliną.I jeszcze jedna uwaga:
Tak naprawdę, za najważniejszą przestrzeń reform ustrojowych Polski odpowiedzialny był neo-socjalistyczny salon Bronisława Geremka, który był wtedy faktycznie najważniejszą osobą w Państwie. Waldemar Kuczyński był lwem tego salonu, lwem konstruktorem wizji systemu gospodarczego naszego kraju, działającego do dzisiaj. Nie wiem, czy pan Waldemar w tym czasie tylko brylował w Salonach, a buty szyli Polsce inni faceci.
Może.
Ale Waldemar Kuczyński jest formalnie Ojcem Chrzestnym tego oligarchicznego układu, któremu teraz ktoś rzucił wyzwanie. To jest przyczyna i źródło jego nienawiści i złości, dziedziczonej przez wszystkich, którzy wchodzą do tego klubu. Takim dziedzicem tej nienawiści jest najmłodszy jego akolita - Donald Tusk. Bo oni są tymi, którzy faktycznie uzurpowali sobie prawo do decyzji ekonomicznych, ci którzy dbają teraz o interes rodziny Buczków, o wszystkie lokalne i państwowe sitwy.Później, albo wcześniej ktoś w tej dyskusji u Galby dopisał jeszcze coś:
POLECAM !!!!!!!!!!!!!!! 45min.20sek. prof.Jerzy Robert Nowak o Tusku !!!!!! BOMBA! http://www.radiomaryja.pl/dzwieki/2007/10/2007.10.10.rn.mp3 2007-10-11 18:07 marek1 Niby nic, ktoś znalazł we wrocławskiej Gazecie Wyborczej dawne rozmowy z Donaldem Tuskiem. Opowiadał o tym przed mikrofonem RM. Szkoda, że dopiero pod koniec bardzo długiej audycji. Stare czasy, kiedy jeszcze Tusk nie myślał nawet o prezydenturze, o wielkiej karierze politycznej, może wtedy był bardziej sobą, wyluzowany. I mówił cynicznie, co myślał.
O korupcji… O tym, że każdego można kupić. Swobodna wypowiedź zdemoralizowanego człowieka.
Teraz rozumiem dlaczego Platforma z całym przekonaniem i determinacją zakłamuje rzeczywistość. Dlaczego, mając w swoich szeregach, albo w koalicji wspólników i autorów oszustwa stulecia zaciekle i z zacietrzewieniem broni tego co jest jej ideowym kłamstwem. Ci ludzie rzeczywiście tak myślą i czują, bo są faktycznymi wspólnikami oszustwa stulecia. Słuchając tej audycji, proszę zwrócić uwagę, na takie spostrzeżenie:
Co jest najdziwniejszym atrybutem aktualnej kampanii wyborczej?
Zwracam uwagę na bezmiar kłamstwa.
Kłamstwo, kłamstwo, wszechobecne kłamstwo.Dlatego debata pomiędzy Donaldem Tuskiem, a Jarosławem Kaczyńskim tak wyglądała jak wyglądała. Skomentował to towarzysz Schetyna. Miała być publiczność, zgodziliście się na publiczność, "toście mieli publiczność".
To był ten zwykły dla Platformy chamski chwyt. Wroga publiczność, wroga i chamska. Wybuchająca szyderczym śmiechem, tupiąca i bucząco zagłuszająca. Bardzo źle wychowana publiczność, zapewne pan Schetyna zatrudnił do tej roli kompanię młodocianych gangsterów. Takiego chamstwa w tego typu debacie nigdy wcześniej nie widziałem. Podobno warunkiem obecności publiczności w czasie tej debaty miała być jej dyskretna neutralność. Trzeba było widzieć cyniczny uśmiech Grzegorza Schetyny w komentarzu zaraz po debacie. "Zgodzili się na publiczność, to mieli publiczność". Poznałem ten sam cynizm i szyderczą arogancję Pana Buczka, młodego jescze gangstera. Duma z chamskiego chwytu. Taka jest perspektywa z Platformą, taka jest przyszłość Polski z Panem Schetyną.Zobaczyliśmy czego możemy spodziewać się po ewentualnym zwycięstwie Platformy Obywatelskiej. Nieuczciwych brudnych chwytów, kłamstwa i parasola ochronnego nad bezczelnymi łajdakami, takimi jak ten Buczek z Sosnowca. W całym kraju!
Nadszedł czas, aby zrezygnować z nadziei na możliwość dogadania się z Donaldem Tuskiem i JEGO Platformą. Ich zwycięstwo to przemoc i gwałt nad losem niewinnych mieszkańców. Dokładnie taki, jak los kilkuset rodzin sprzedanych w kanciarski sposób za grosze. Los skrzywdzonych rodzin z Sosnowca. Widać wyraźnie, Tuskowi przez gardło nie chciało przejść słowo, przysięga dana Górnośląskiej mafii paliwowej, węglowej jest ważniejsza. Właśnie wrócił z Górnego Śląska
Kryminalista Buczek na to liczy.Jest to dowód aberracji umysłowej i atrofii tego, co moi dziadkowie nazywali polskim instynktem państwowym. Zakończę, składając Donaldowi Tuskowi życzenia z okazji dnia zdrowia psychicznego. Dziś Światowy Dzień Zdrowia PsychicznegoPosted by politynka at 14:59 : lista obecności http://lista-obecnosci.blogspot.com/ ___________________________________________________________________________
Przypisy:
[...] "Dobra wiadomość dla Rosji i dla Niemiec" (Free Your Mind)
[...] "Komitet honorowy PiS. Litwini ustępują w sprawie energii?..." (maryla)
[...] "Wirtualna Polska" (Free Your Mind)
[...] "Ropa, gaz, węgiel i krew" (maryla)
[...] "Putin zagrożony w grze o naftę" (conkret)
[...] "Polityczna poprawność, a mentalność totalitarna" (Agnieszka Kołakowska)
[...] "Kolonialna mentalność polskich elit" (EwaThompson)
[...] "O barierach epistemologicznych w kształceniu" (Eine)
[06] "Gra o sumie zerowej?" (michael)
[66] "Metafory i znaki szczególne „układu” (michael)
[67] "Rozważania o „układzie” (michael)
[79] "Katastrofalna prognoza dla Platformy Obywatelskiej!" (michael)
http://lista-obecnosci.blogspot.com/
http://coo.livenet.pl/
http://michael.salon24pl.biz/____________________________________________________________________________
62.100
Komentarze