Zamiast pielęgnować szlachetne polskie cnoty, ktoś zaczyna wmawiać w Polaków okropne przywary, które koniecznie wymagają leczenia. Jest to jak wmawianie w Żyda choroby. Jest taka stara, żydowska opowieść o tym, jak to kiedyś przyszedł do żydowskiego sprywatyzowanego lekarza zdrowy Żyd. I żydowski lekarz tak długo wtłaczał w jego żydowską wyobraźnię obrazy strasznych chorób, które mogą nękać jego zdrowe żydowskie ciało, aż nieszczęsny Żyd zaczął się leczyć. Zdrowy Żyd uwierzył w to, że jest, być może, chory.
Tak widziałem wczoraj, w programie Jana Pośpieszalskiego, panów Janusza Palikota i Wojciecha Sadurskiego wmawiających Polakom potworne, dyskredytujące to wredne polactwo cechy. A to ksenofobię, a to nietolerancję, a to potwornie nas hańbiące w oczach całego świata dyskryminowanie pedałów, a to używanie wśród brzydkich słów, wulgarnych określeń ludzkiego (homo) seksu. Zaręczam, wśród polskich niepochlebnych określeń, normalny ludzki (czyli nie homo) seks doczekał się jeszcze bardziej wulgarnych określeń, co nie znaczy, że Qrestwo jest w Polsce dyskryminowane.
Na nic zdały się próby ratowania polskiej godności, przez dzielne stawanie Tomasza Terlikowskiego i Pawła Kowala. Cwany medyk zawsze ma przewagę starego oszusta, tak jak wygadany żydowski krawiec, sprzedający nieco już przykrótki i trzykrotnie nicowany garnitur.
Pytanie:
Dlaczego panowie Sadurski i Palikot z taką zaciekłością, zamiast umacniać to, co w Polsce i jej narodowej tradycji dobre, wmawiają jak w Żyda chorobę, coś zupełnie przeciwnego?
Dlaczego wmawiają w nas ruję i porubstwo?
Czy taka jest ich chora wyobraźnia?
Stale mam w pamięci opowieści mojej prababci. Pamiętam i wciąż budzą gorące skojarzenia. Mam w oczach obraz szlachetnej Pani Eleonory, układającej przepięknie pachnące, suszące się śliwki na blachach, kolorowe błyski słonecznego światła, łamiącego się w witrażach okien. Takie mam wspomnienia z najwcześniejszego dzieciństwa. Pamiętam jej opowieści o polskiej dumie narodowej, o wielkich cnotach i szlachetnej polskiej tradycji, które wciąż potrzebują nowej troski i pielęgnacji. O dumie i honorze. O szacunku do pracy ludzkiej, do jej mistrzostwa…
Pamiętam mowę o szacunku do drugiego człowieka, jako o uczuciu pierwotnym nieomal i podstawowym. Opowiadała mi prababcia o pracy woźnicy, mówiła ile potrzeba jest znajomości fachu i tajników zawodu u człowieka pracującego z końmi, ile potrzeba miłości do zwierząt, aby praca dawała satysfakcję. Nigdy mi później do głowy nie przyszło powiedzieć o kimś zajmującym się końmi „koniuch”. Wychowywany byłem w szacunku do najwspanialszych polskich cnót.
Domyślam się skąd niezwykły sukces myśli Jana Pawła II. Jego źródło jest nie tylko w polskim katolicyzmie, nie tylko w odwołaniu się do polskiej tradycji, ale przede wszystkimw odwołaniu się do tego, co w polskiej tradycji najlepsze i najszlachetniejsze.
Panowie Sadurski i Palikot robią coś przeciwnego. Dlaczego tak?
Panowie krawcy polskich sumień, wciskają nam najprymitywniejszy wzorzec myślenia, próbę wychowania polskiego narodu, poprzez hańbienie jego dobrego imienia.Poprzez pomawianie nas wszystkich, o wszystkie podłości. Robią to z takim zapałem, z tak wielkim zacietrzewianiem. Trzeba było widzieć twarz pana Sadurskiego z jakim niesmakiem i obrzydzeniem mówił o polskiej ksenofobii i nietolerancji.
O Boże. Jakie obrzydliwe jest to okropne polactwo. A Fe. [1]
Prezentują sobą to, z czym rzekomo próbują się uporać.
Pogarda do Polski, do jej tradycji, do wszystkiego co w niej dobre i szlachetne.
Takich ambasadorów mamy w Europie.
Rzygać się chce.
Obawiam się, że występują w roli sprytnego żydowskiego krawca, który dokładnie wie, że wciska naiwnemu klientowi potrójnie nicowany garnitur. Któż dziś jeszcze pamięta co to jest raz nicowany garnitur? A co dopiero trzy razy?
Podstępnie reklamują postmodernistyczny nihilizm, bezideową nicość i hipokryzję poprawności politycznej [2], która „musi stać się nową ideologią”, nowej europejskiej totalitarności. Jest to już maniackie przedłużanie najgorszych tradycji XX wieku. Jest to stary ideologiczny garnitur stalinowskich i hitlerowskich mrzonek o nowym ładzie, orwellowskie bagno w umysłach ludzi, którzy są zbyt miernie wykształceni, aby zrozumieć cokolwiek z XXI wieku.
Stary głupi, trzykrotnie nicowany garnitur europejskiego totalitaryzmu.Trzy razy prawie powiodło się im zniszczenie Europy, ale starzy krawcy są uparci jak okropne licho.Wciąż próbują handlować przestarzałym towarem.
_________________________________________________________________________________
Przypisy:
[1] "Kolonialna mentalność polskich elit" (Ewa Thompson)çobowiązkowe
[2] "Polityczna poprawność, a mentalność totalitarna" (Agnieszka Kołakowska)ç
[3] "Gra o sumie zerowej?" (michael)
[..] "Debata "Teologii Politycznej" (Artur Bazak)
[..] Intrygujący link do informacji o Niesiołowskim
[..] Idiotyczne przyzwyczajenie...
_______________________________________________________________________________________________
PS:
Ostatnio promuję słowo NEKSJALIZM, które określa pojęcie absolutnie przeciwne prymitywnej, totalitarnej wizji świata. Na konkretne definicje i użycie przyjdzie czas. Teraz tylko rzucę przykładem wyjętym z trwającej stale na moich łamach serii. Dzisiaj napisałem o panach Sadurskim i Palikocie, bo nie przepadam za postmodernizmem. Bardzo nie przepadam za relatywizmem, który jest w moim przekonaniu ucieczką przed prawdziwymi problemami, spowodowaną przez wady pracy umysłu, niedostatecznie przysposobionego do prawdziwej, odpowiedzialnej pracy. A oto przykład z wczorajszej dyskusji o Rosji, nieco przeredagowane odniesienie się do kilku komentarzy do tekstu „Wyzwania XXI wieku. Neksjalizm”:
_______________________________________________________________________________________________
Jeśli moje pisanie ma sens, albo nawet misję, to jest tym próba zachęcenia do większej refleksji. Piszą niektórzy: widzieć szerzej, rozumieć głębiej. Czyli nie jednostronnie. Pisząc o Rosji, niektórzy mówią: Rosja ma wiele twarzy.
Żaden z cytowanych obrazów nie jest ostateczny, jest jakąś metaforą albo hipotezą i składa się na ułamkowy szkic całej rzeczywistości. Jest jego częścią, która ułatwia zrozumienie jakiegoś aspektu, ale nie jest jeszcze wystarczającym obrazem całości. W dyskusji, dotyczącej przykładu Rosji, przynajmniej dwóch dyskutantów przychylało się do hipotezy istnienia wielu, bardzo dramatycznych i różnych problemów jej elit i jej ludu. Balansujący na linie Putin, jest metaforą próby "zbalansowania" tych problemów, wymienianych konkretnie w moim tekście i w komentarzach. To jest jedna z wielu możliwych rosyjskich metafor.
Obraz Państwa korumpującego własne oligarchie i elity, jest zwróceniem uwagi na specyficzne modus operandi rosyjskiej totalitarnej władzy, która jest więźniem własnego, rosyjskiego mitu. Satrapia jest potrzebą rosyjskiego narodu. Taki mit!
To też jest jedna z rosyjskich metafor, to jest równoczesne postawienie innegoproblemu.
Całość jest złożona z continuum różnych zjawisk, dlatego zrozumienie całości nie jest łatwe, ale zachęcam do tego wysiłku.
Wtedy okaże się, że takie zrozumienie jest osiągalne. Ale wtedy też okazuje się, jak obrzydliwe jest prymitywne widzenie rzeczywistości.
Wtedy też okaże się jak niebezpieczne może być budowanie polskiej polityki zagranicznej i w ogóle wszelkiej polityki na kanwie jednego tylko, dowolnego przesądu. Nawet jeśli określa on słodki obraz relacji pomiędzy Polską, a Rosją. Co z tego, że słodki? Taki idiotyzm nie może usprawiedliwiać pociągnięć bliskich zdrady narodowej, ani także łajdackiej zdrady polityki Europy. Inaczej mówiąc, dawanie dupy, czasem prowadzi do sukcesu i życzliwej aprobaty. Ale tylko tych patronów, którzy takiej daniny potrzebują, mając do niej niestety, bardzo wzgardliwy stosunek.Jest to wyraźna aluzja do idiotyzmu ostatnio deklarowanych pomysłów na nowe otwarcie w polityce wschodniej ekipy premiera Tuska. Doskonale też odnosi się do stanowiska w sprawie wielkiej polityki nauczenia polskiego narodu szacunku.Czy o szacunek tu chodzi?
A może tylko o karne posłuszeństwo? Był taki kiedyś żart:
Polska i Polacy po 120 latach zaborów, po każdym z zaborców, mogli przejąć coś dobrego, po Rosji szczerość i otwartość rosyjskiej duszy, zamiast jej służalczości, po Prusakach...
_________________________________________________________________________________
101.000