Wszystko jest ważne, są jednak sprawy najważniejsze. Duch w narodzie. Energia życiowa, wiara we własne siły. Rozstrzygające znaczenie woli i nieugiętego dążenia do sukcesu doskonale rozumieją najlepsi trenerzy sportowi, dowódcy i wielcy przywódcy. Historia jest pełna wspaniałych przykładów wielkich zwycięstw ludów bez szans, w których jedynie duch był wielki.
Wystarczy przykład dyskryminowanego narodu żydowskiego w diasporze. Ameryka sama w sobie jest najlepszym przykładem, jest też na wiele sposobów zbiorem spełnień ambitnych marzeń.
Ludzie, uwierzcie we własnie siły. Wiara, nadzieja, miłość czynią cuda. Taki był cel myśli jawnie wykrzyczanej przez Mikołaja Reja:
- Polacy nie gęsi i swój język mają.
Taki był zamiar dziewiętnastowiecznych polskich elit. Twórczość i działalność bardzo wielu wybitnych Polaków, którzy pokazywali sposób na sukces w każdej możliwej do pomyślenia sferze. Całe pokolenia nauczycieli zachęcających do życia godnego i ambitnego, do fascynacji i ciekawości świata. Wiara, nadzieja, miłość to symbol wezwania wielkiego wychowawcy pokolenia JP II.
Cuda w prawdziwym świecie nie biorą się z nikąd.
Od wielu lat próbuję zachęcić do podjęcia projektu „ku pokrzepieniu serc”, który się Polsce należy.
Mówią malkontenci, że Polska i Polacy są Ojczyzną zmarnowanych szans, krainą niespełnionych nadziei. Krążą mity o zmarnowanym efekcie zwycięstwa pod Grunwaldem, o fatalnych polskich cechach narodowych, o polskiej ksenofobii, antysemityzmie, lenistwie, o paskudnym indywidualizmie. Socjologowie rozpamiętują niską samoocenę, brak wiary i szacunku do własnej nacji. Nie ma sensu cytować wyników nieustannie powracających badań „zapomnianych polskich generacji bez pamięci”, bez tradycji i ambicji. Fakt, tyle już razy zostaliśmy potężnie oszukani, przeszedł nam koło nosa rezultat powstrzymania komunizmu w 1920 roku, dobiła nas zmowa Ribbentrop-Mołotow i jej wstrętna kontynuacja w jałtańskim finale II Wojny Światowej.
Nie brakuje w polskiej historii fatalnych doświadczeń. Prawdziwa Polska historia obfituje w przeróżne nurty i fakty decydujące o możliwym sukcesie, albo i porażce. Mamy z czego być dumni, nie brakuje i kiepskich doświadczeń. Ale zwykle jednak bywało, że najgorsze fundowali nam wrogowie. Po 1945 roku przyszedł czas na rodzimą, antypolską zawziętość. Tak, zawziętość. Wrogość. W moich osobistych wspomnieniach, kamieniem węgielnym współczesnego obezwładniania wszystkiego co polskie - był esej Jana Józefa Lipskiego „Dwie ojczyzny dwa patriotyzmy…”
Był to początek.
Początek wielu lat polskich michnikoidalnych elit, zgorszonych swoją polskością. Elit obezwładniających Polskę i wszelką polskość swoją żenującą, kolonialną mentalnością. Przecież przeciwstawienie polskiemu patriotyzmowi - idei Unii Europejskiej, jest oczywistym szczytem absurdu. Co gorsze, to przeciwstawienie jest jeszcze paskudniejsze, bo sięga polskiego interesu narodowego!
Polska zasługuje na projekt, który może porwać ludzi, wyzwolić energię…
Uwierzyć w siebie, uwierzyć w szlachetność polskiej tradycji. Zrozumieć siłę doświadczeń polskiej historii, docenić niezwykłą współcześnie wartość zawartych w niej inspiracji.
* * *
Czytam po latach, ale po raz pierwszy w życiu. Poznaję na nowo historię, którą znam od dziecka, historię, która jest częścią mojej osobistej pamięci historycznej, doświadczeniem i rodzinną intuicją. Przypominam sobie zapomniane przykłady, poznaję nowe. Deja vu.
Paweł Jasienica, „Rzeczpospolita Obojga Narodów, Srebrny Wiek. Wnioski są tym lepsze im inteligentniej się czyta.
Jeden tylko cytat. Opowieść o pierwszym Sejmie elekcyjnym. Wybór Henryka Walezego:
W kwietniu, w polu elekcyjnym stawiło się około pięćdziesięciu tysięcy wyborców, z których każdy był uzbrojony. Słudzy oraz poczty zamożniejszej braci, tworzyli drugi, bodaj równie liczny tłum.. (…) Cudzoziemców mocno zastanowiły dwa objawy. Obrady trwały przez kilka tygodni, a przez ten czas ogromne zbiorowisko ludzi i koni, skupione w pobliżu dziesięciotysięcznego miasta miało co jeść, i to do syta. Korona ówczesna mlekiem i miodem wprawdzie nie płynęła, ale bez trudu opędzała własne potrzeby, a ponadto żywiła swoim zbożem „całe prawie Niderlandy króla Filipa”. Druga niespodzianka, na tym polegała, że nie ubroczyła się żadna z tysięcy wyostrzonych szabel, nie wypaliła ani jedna rusznica. Różnice zdań wyrażały się w sporach, najwyżej w pogróżkach, - zapisał naoczny świadek, Antoni Maria Graziani.
Proszę. Nawet Paweł Jasienica nie zauważył. Jest to znakomity przykład niezwykłej sprawności polskiej administracji państwowej w bardzo trudnym przedsięwzięciu logistycznym. Porównywalnym, albo i trudniejszym od niejednej współczesnej imprezy. To jest przedsięwzięcie poważniejsze chyba nawet od ME 2012!
100.000 ludzi, zaopatrzenie, wyżywienie, zakwaterowanie. I ta niezwykła dyscyplina.
Fascynujące.
I jeszcze jedno. Ten jeden przykład dobitnie pokazuje dokładnie te polskie, niezwykle ważne elementy tradycji, do dzisiaj żywe, które dowodzą niezwykłej skuteczności i sprawności polskiej organizacji i dyscypliny.
Jest to przykład dowodzący czegoś zupełnie przeciwnego do tego, co nam od 50 lat usilnie, podstępnie i nieustępliwie sączy zatruwająca naszą wiarę i nadzieję propaganda.
Propaganda Omnipotentna.
http://www.rp.pl/artykul/2,80564.html
_____________________________________________________________________________________________
Dzisiejszy tekst nie jest okazjonalnym życzeniem noworocznym, ale bardzo dyskretną diagnozą i propozycją rozwiązania. Prawda jest jednak brutalna, próbuję ją przedstawić przez kilka miesięcy mojego pisania w S24. Teraz spróbuję ją streścić w kilku zwięzłych punktach.
Diagnoza:
alfa - Wojna cywilizacji. Polska, razem z całą Europą, a może i nawet całym Światem zanurzona jest w wojnę dwóch cywilizacji. Jest to konflikt totalitarnej cywilizacji turańskiej usiłującej zniszczyć humanistyczną cywilizację łacińską.
beta - Podział na dwa odrębne społeczeństwa. Kilkudziesięcioletnia napaść cywilizacji turańskiej doprowadziła już niestety w Polsce, do odzielenia się całego pokolenia należącego do tej cywilizacji. Nie ma ona nic wspólnego z łacińską tradycją cywilizacji zachodu. Pokolenie to jest całkowicie obce, nie rozumie, nie zna i nie szanuje niczego z humanizmu polskiej kultury, ani tym bardziej niczego z przekazu cywilizacji Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Jest to Alien. Alien czyli Obcy. Jest to niestety zupełna obcość cywilizacyjna. Historia zna sporo przykładów cywilizacyjnych podziałów, tak głębokich, że nawet wspólny język nie tylko, że nie łączył, ale nawet nie umożliwiał zwykłej komunikacji. Inne wartości, inny światopogląd, inne cele, zupełnie różna kultura. Nawet śmieją się inaczej, śmieszy ich co innego. Jesteśmy jak Rzym otoczony przez barbarzyńców.
gamma - Organizacje agresora. Pokolenie cywilizacji turańskiej wytworzyło w Polsce własne organizacje pozostające w stanie dosłownej wojny z Państwem polskim. Sytuacja, wbrew pozorom jest bardzo klarowna. Kiedyś, gdy Polska była w opresji, istniało Polskie Państwo Podziemne. Teraz pokolenie cywilizacji turańskiej posługuje się sprawnymi, dobrze zorganizowanymin systemami walki ideologicznej, znakomicie przystosowanymi do paraliżowania, dezorganizacji i niszczenia funkcji Państwa Polskiego. Jest to niejako AntyPolskie AntyPaństwo Podziemne. Parę dni temu maryla napisała tekst o Instytucie Spraw Publicznych, jako jednej z konkretnych organizacji, należącej do bardzo rozbudowanej sieci agend, organizacji wpływu, tworzącej specyficzny układ, nazwany przeze mnie SSS. Napastnik w pierwszej kolejności, zgodnie z podręcznikowymi regułami wojny ideologicznej, utworzył na zaatakowanym polskim terytorium własne struktury dowodzenia (SSS) i własne narzędzia masowej propagandy (Agora, Polsat, ITI). Dlatego media publiczne nie są już napastnikowi potrzebne. Mają swoje.
delta - Wiedza o konfliktach cywilizacyjnych. Najlepszym istniejącym językiem opisu współczesnych wyzwań cywilizacji XXI wieku jest historiozofia Feliksa Konecznego. Przekażę tutaj tylko dwa wnioski:
a - teoria Feliksa Konecznego pochodzi z pierwszej połowy wieku XX, prawdopodobnie bardzo przydałyby się współczesne prace nad jej rozwojem i zastosowaniami.
b - cywilizacja turańska wykluła się jako imperium Czyngiz Chana, później opanowała królestwo pruskie oraz carskie i bolszewickie imperium rosyjskie. Wiek dwudziesty jest wiekiem europejskich totalitaryzmów, jest wielką próbą napaści cywilizacji turańskiej na łacińską cywilizację zachodu. Hitleryzm, komunizm, albo cywilizacja poprawności politycznej jednakowo należą do cywilizacji turańskiej, nawet nie są jej odrębnymi gatunkami. Jest to bardzo rozległy temat. Sam Feliks Koneczny w swoich analizach traktował komunizm, jako żywy przykład cywilizacji turańskiej, albo współcześniej mówiąc, cywilizacji totalitarnej.
epsilon - Istnieją dwa projekty europejskie:
a - Roberta Schumana, jest to projekt łacińskiej cywilizacji zachodu, polegający na utworzeniu wspólnego, wolnego rynku, czyli unii gospodarczej.
b - Giscarda d'Estaigne, ukryty w "Traktacie Reformującym", jest to projekt cywilizacji turańskiej, polegający na utworzeniu unii politycznej "imperium" europejskiego.
Entuzjaści unii politycznej nazywani są w Polsce "zwolennikami unii europejskiej". Zwolennicy unii gospodarczej, nazywani są przeciwnikami unii europejskiej, albo eurosceptykami. Czyste oszustwo. Większość Polaków to zwolennicy unii, ale jedni wybierają unię ekonomiczną, a inni polityczną. Są jeszcze tacy, którzy nie wiedzą czym się jeden projekt różni od drugiego.
dzeta - Antynarodowa i antychrześcijańskia strategia cywilizacji turańskiej.
SSS atakuje najzacieklej to wszystko, co w polskiej kulturze, historii i tradycji najcenniejsze, najprawdziwsze i najskuteczniejsze. Wszelkie źródła siły i sukcesu Rzeczpospolitej są ze szczególną nienawiścią znieważane i zwalczane. Czy potrzebne są przykłady?
Pierwszy na tej liście jest polski patriotyzm, przezywany rasizmem.
Druga na tej liście jest tradycja chrześcijańska, w Polsce, przez wieki trwale zespolona z tolerancją religijną i narodową. Rzeczpospolita Obojga Narodów po Unii Lubelskiej zawierała w swojej nazwie dwa narody, litewski i polski, ale w rzeczywistości była rozwijającą się cywilizacją, w skład której wchodziło wiele narodów. Po elekcji, każdy król z wyboru musiał podpisać, akceptując w umowie o rządzeniu zobowiązanie do tolerancji religijnej. Taki był konstytucyjny wymóg ustroju Rzeczpospolitej Obojga Narodów. W Polsce tolerancja religijna i zasada wielonarodowości była przestrzeganym przez społeczną większość prawem już w czasach, kiedy w Europie na stosach palono heretyków.
Kto tu kogo powinien tolerancji uczyć?
Jaką wiedzę o polskiej tradycji powinniśmy popularyzować?
eta - System o rozproszonej inteligencji. Najzacieklej zwalczaną właściwością ustrojową Rzeczpospolitej Obojga Narodów, jest jej najważniejsza, praktyczna zasada funkcjonowania, jako systemu o rozproszonej inteligencji. Jest to system najbardziej przypominający współczesną zasadę działania internetu. Do skutecznej i sprawnej pracy takiego systemu niezbędna jest samodzielność myślenia obywateli, składających się na ten system.
Samodzielność myślenia jest najostrzej tępionym elementem polskiej kultury. Nazywana jest polską anarchią, bezhołowiem, niezdyscyplinowaniem, polskim bałaganem i tak dalej. Społeczności wychowane w totalitarnej kulturze cywilizacji turańskiej nie pojmują tego, nie są w stanie zrozumieć siły takiego systemu, boją się go panicznie. To jest skutek kilkuset lat tresury europejskich absolutyzmów, bez wodza, bez kultu jednostki ich świat się rozsypuje.
Podany wyżej historyczny przykład sprawnego i długotrwałego zaopatrzenia stutysięcznego zgromadzenia, świadectwo zdyscyplinowania jest jednym z wielu dowodów prawdy. Polakom wystarczy idea, inni nie potrafią działać bez szczegółowych instrukcji. To w nas jest. To jest jądro i sens współczesnej demokracji. Europejczycy mogą się tego od nas nauczyć i muszą to robić pilnie, bo zmarnują ideę unii europejskiej.
theta - Groźny anachronizm projektu politycznej unii europejskiej. Projekt tak entuzjastycznie popierany przez SSS, jest wzorowany na dawno już skompromitowanych ideach pochodzących z XVIII i XIX wieku, jest skrajnie sprzeczny z wymaganiami współczesnej, globalnej cywilizacji, jest z definicji przeciwskuteczny i przez niezrozumienie elementarnych warunków geopolitycznej rzeczywistości, jest dla całej Europy niebezpieczny. O rzeczywistych zagrożeniach i ryzykach polskie i europejskie elity nie mają bladego pojęcia.
Niestety nawet malutkie ryzyko lub zagrożenie, błędnie zdiagnozowane może prowadzić do wyniszczających całe cywilizacje katastrof.
iota - Absolutyzm cywilizacji turańskiej. Cywilizacja turańska jest przeciwieństwem demokracji, choć chętnie posługuje się jej pokracznymi maskami. Historycznym pierwowzorem Stalina, Hitlera i wszelkich innych, drobniejszych, jedynie słusznych reżimów, wodzów jedynej słusznej partii był absolutny władca i niezależny od niczego suweren w państwie - Czyngiz Chan. W klasycznej cywilizacji turańskiej, ani narody, ani ich religie nie są dla władców czymś ważnym. Cywilizacja turańska nie jest ani antynarodowa, ani antyreligijna - jest kosmopolityczna. Przeciwnie, cywilizacja turańska chętnie posługuje się istniejącymi emocjami religijnymi i narodowymi do ich rozgrywania, do ich instrumentalnego wykorzystania. Wrogość do chrześcijaństwa i do polskiego patriotyzmu jest skutkiem konkretnego konfliktu interesu. Nienawiść i pogarda do chrześcijaństwa oraz do Polski i Polaków nie jest żadną szczególną właśwciwością cywilizacji turańskiej. Proszę zauważyć jak traktowani są w Europie muzułmanie. Albo Żydzi.
Ta pogarda i nienawiść jest skutkiem konfliktu interesów oraz osobistych uprzedzeń "tradycji dyplomacji europejskiej" ostatnich dwustu lat. Myślę tu w szczególności o osobistych uprzedzeniach renegatów narodu polskiego. Jędrny przyład:
- Internacjonalizm Feliksa Dzierżyńskiego był antypolski i zarazem prorosyjski. Pardoks? Nie sądzę. Zwykły emocjonalny problem podwójnej moralności i kłopotów z lojalnością, w dość prymitywnej formie.
Ten komunistyczny, pseudo-internacjonalizm Dzierżyńskiego przerodził się później w jadowitą niechęć KPP do Polski, niechęć, która tak kwitnie w michnikowszczyźnie, oczywistym dziedzicu tradycji Komunistycznej Partii Polski.
kappa - Najważniejsze siły geopolityczne. Współczesna europejska geopolityka urodziła się w końcu XIX wieku i tkwi jak dębowy kołek w pustym eropejskim łbie. Jest to dziedzictwo europocentrycznej geostrategii Bismarcka. Jej alegorią jest wyobrażenie geopolityki jako pojedynku dwóch wielkich szachistów, zmagającym się nad wielką planszą światowej polityki. Dwaj szachiści, albo dwa wielkie sojusze konkurujące o światowy prymat. Tak Panowie Głupcy bartoszewscy widzą "politykę atlantycką", niestety w wersji z 1894 roku. Zgrozę i śmiech budzi oglądanie Radka Sikorskiego, jak dumnie ustawia Rosję, Niemcy, Wielką Europę i Amerykę do wielkiej światowej gry o sumie zerowej. I widać w jakim skupieniu kombinuje, pod kogo by się tu podpiąć.
Żelazny problem układu III RP.
Pod kogo się podpiąć?
Niestety, konkretna diagnoza zwala z nóg. Ameryka razem z Europą ważą w sumie energii światowej gospodarki i polityki mniej niż 40%. Ameryka nawet już nie jako przeciwnik, ale partner Europy, razem z Europą znaczą we wspólczesnym Świecie coraz mniej.
No, Panie Radku, pod kogo się podpiąć?
Pod Indie, czy Chiny?
Chyba nie pod Rosję, która na tej wadze buja się pomiędzy Holandią, a Hiszpanią?
Choć ma broń atomową. Jak Pakistan.
No, panie Radku? Może pod Musharafa?
To jest najsmutniejsza część współczesnej polskiej diagnozy. Współczesne polskie elity, w sposób aż żałosny, nie mają pojęcia o tym, co się w Świecie dzieje. Nie mają za grosik wyobraźni, ani zrozumienia, ani dla polskiego, ani nawet dla ich własnego interesu. Nawet ich prywata, jest żałośnie mało ambitna.
Propozycja rozwiązania:
Jedną z ważniejszych przyczyn obecnego stanu rzeczy jest prosty fakt:
- Polska, ani ta patriotyczna, ani ta turańska nie ma zielonego pojęcia, czego tak naprawdę chce. Nie sztuka się zbuntować. Potrzeba jeszcze wiedzieć do czego się zmierza.
I o to chodzi.
Taki jest sens tej propozycji rozwiązania
Jest kilka zasadniczych pytań, o geopolitykę i ocenę polskiej pozycji w światowym interesie, o iunctim polskiej racji stanu. Są to pytania o cele, o strategie i o najlepsze dla Polski polityki. Są to pytania ustrojowe, konstytucyjne i społeczne. Pytania, które powinny postawić społeczeństwu elity, w czasie toczącej się wojny o przetrwanie. Konieczne jest postawienie tych pytań, bardzo szybkie znalezienie sensownych odpowiedzi i natychmiastowe przystąpienie do zorganizowanego realizowania wytycznych do działania.
Zastrzeżenie:
- Używam wyżej słowa "wojna", można je traktować jako przeniośnię, albo dosłownie. Jak kto woli. Ale jednak: "Teraz jest wojna". Niestety.
Najpoważniejszym błędem zrywu i ruchu Solidarności, po roku 1980 było marzenie o ograniczeniu opresji komunizmu. Tylko tyle. Niewielu myślało wtedy o odzyskaniu polskiej suwerennści, nie istniał plan odbudowy polskiego bytu państwowego, nie było mowy o sposobie znalezienie dla polskiego żywiołu należnego mu miejsca w politycznej i gospodarczej przestrzeni Świata. Polska władza i państwo stało się niestety vacatem.
Vacat ten został ochoczo przejęty, przez lepiej przygotowanych i wyposażonych ludzi starego reżimu, którzy błyskawicznie odbudowali stary układ, zręcznie podczepiając się pod nowych liderów. Ich atutem stało się od początku zorganizowane planowanie i zinstytucjonalizowane działanie. Uczmy się więc. Nawet od diabła.
Zauważmy, ich zorganizowanie nie ogranicza się do jednej instytucji. Jest ich wiele. Nazwałem te organizacje AntyPolskim AntyPaństwem Podziemnym.
Jego wystarczająco ambitnym przeciwstawieniem może być tylko uwspółcześniona idea Polskiego Państwa Podziemnego. Na właściwym poziomie ambicji tego projektu. Nie interesują nas zbyt mało ambitne rozwiązania. Najgorszą cechą kolonialnej mentalności polskich niby elit jest żałośnie mała ambicja. Wielka polska polityka, zawstydzonej swoją polskością brzydkiej panienki. Ta żałosna autoprezentacja bartoszewskiej wizji polskiej racji stanu - mówi wszystko.
Współczesne Polskie Państwo Podziemne przywracające Europie idee cywilizacji Rzeczpospolitej Obojga Narodów.
To jest mniej więcej esencja tego projektu. Szukamy możliwie najambitniejszego projektu, wokół, którego moglibyśmy skupić energię i aspiracje całego polskiego żywiołu narodowego. Wizja Rzeczpospolitej Obojga Narodów jako najstarszy i najlepszy projekt unii europejskiej.
Nasz projekt.
Nasz projekt, który jest ostatnią szansą cywilizacji zachodu.
Kolejny raz, po odsieczy wiedeńskiej, po powstrzymaniu komunistów w wojnie 1920 roku,...
To nie jest jeszcze koniec propozycji, to tylko wstęp. Cd. pisze się.
_____________________________________________________________________________________________
116.600
Komentarze