O mentalności spiskowej, jak się okazuje. To jest jej tytuł: „Mieczysław Moczar wiecznie żywy". Była w tym sporze warstwa personalna, którą pozwolę sobie pominąć, nie jestem sensatem[1] , w obu znaczeniach tego słowa. Mentalność spiskowa. Nieoczekiwanie w dyskusji, pojawił się temat konserwatyzmu. Pisał o tym niedawno w intrygującym kontekście Gniewomir Świechowski. Oba zagadnienia są interesujące, mają wielkie znaczenie w zrozumieniu wyzwań współczesnej cywilizacji.
Na początku, króciutki wstęp.
Zmiany w rozwoju cywilizacji zawsze przebiegały bardzo powoli. Ludzie mieli czas na ich przyswojenie i spokojne przekazywanie wypracowanych wzorów, z pokolenia na pokolenie. Doskonalenie budowy łuku i oprawienie w swoisty etos trwało tysiące lat. Archeolodzy do dzisiaj podziwiają pietyzm myśli (od la Pietà), zaklęty w przedmiotach. Ktoś kiedyś, zaciekawiony, zbadał rzekomo prymitywny język afrykańskich tam-tamów. Osłupiał, gdy okazało się, że ich bębnienie jest kodem optymalnym, idealnie zgodnym ze współczesnymi wymaganiami matematycznej teorii informacji. Redundacji[2] jest tam dokładnie tyle, ile trzeba.
Ludzkie wynalazki miały czas na dojrzewanie.
Kolejne pokolenia otrzymywały w spadku gotowe, opracowywane i doskonalone przez epoki wzory, recepty, procedury, zasady i przepisy. Bardzo niewiele w tym było miejsca na wolność myśli.
Teraz jest inaczej, a nawet przeciwnie. Prawie wszystko, z czym mamy do czynienia na co dzień, materialnie i ideowo ma nie więcej niż 20 lat. Dotyczy to nie tylko komputerów, komórek czy bankomatów. Dotyczy wszystkiego. Kuchnie, domy i ulice, rury, sieci energetyczne, wszystko, oprócz zabytków. Wszystko, łącznie z wszelkimi ideami w całej cywilizacyjnej przestrzeni ludzkiej myśli. Mr Hibernatus, odmrożony po 30 latach, z najwyższą trudnością byłby w stanie pojąć cokolwiek. Nie dość, że wszystko się zmieniło. Zmienia się nadal i jeszcze przyspiesza. Wykształcenie inżyniera dezaktualizuje się w ciągu trzech lat. Na tym to polega. Kto jeszcze nie wie, że najważniejszym wyzwaniem współczesnej cywilizacji jest sprawne funkcjonowanie, w warunkach stałej zmiany, ten umarł za życia.
Rozdział I - Stereotypy.
Gdy zmienia się wszystko, nie jest dziwne, że zmienia się treść pojęć. Język w naturalny sposób próbuje ogarnąć rzeczywistość, razem z jej zmianami. Definiowanie pojęć dotyczących zjawisk społecznych, takich jak „prawica", „lewica" lub „konserwatyzm", a już szczególnie rozpoznawanie ich przydatności do podejmowania wyzwań współczesnej cywilizacji nie jest łatwe.
Pytania o postęp.
O Boże!
Czym jest postęp?
Wszelkie stereotypowe próby rozwikłania takich kwestii, jak pytanie o sens „konserwatyzmu" w warunkach ciągłej zmiany, wyglądają na dłubanie w paradoksie. Przeszkadza nie tylko prostackie pojmowanie treści takich pojęć, ale często równie prymitywne rozumienie relacji pomiędzy nimi. To jest sytuacja, w której definicje mają już niewiele wspólnego z desygnatamii[3] , a te łączą się w rzeczywistości według innych reguł, niż powszechnie uznane za prawdziwe.
Jeszcze trudniejsze jest przyjęcie do wiadomości, że reguły także stale się zmieniają. Gniewomir Świechowski napisał:
"Tak jak kiedyś atutem człowieka stała się wyższa niż u innych gatunków inteligencja, tak teraz w obrębie ludzkiego gatunku premiowana jest inteligencja elastyczna, nie ograniczona schematami działania". Powiem więcej, to już od dawna odnosi się nie tylko do konkurencji pomiędzy ludźmi, „w obrębie ludzkiego gatunku". To jest podstawowy warunek przetrwania całej cywilizacji człowieka myślącego.
Uzasadnienie jest proste:
Nieadekwatność języka opisu wynikająca z szybkości zmian, łączy się z fundamentalnym niezrozumieniem rzeczywistości, uniemożliwiającym jej poprawne diagnozowanie. Stereotypowe, zachowawcze myślenie jest naszym wspólnym gwoździem do trumny. Jego skutkiem są błędne diagnozy, fałszywe decyzje, nieskuteczne rozwiązania, samobójcze strategie. Bzdurami można tylko gadać, nic zrobić.
Skutkiem są nie tylko „zwykłe" idiotyzmy dnia codziennego, ale i wszystkie możliwe, współczesne „plagi egipskie", narażające całą cywilizację na śmiertelne niebezpieczeństwo.
Rzeczywistość mówi innym językiem niż opisujący ją uczeni i politycy. To jest sedno.
Nie ma żartów.
Rozdział II - Kilka konkretnych stereotypów do wytępienia.
A. Stereotyp mentalności spiskowej. W trakcie tytułowej dyskusji kilku jej uczestników: milton, Chevalier des Arts, Miker, nemo49, zachęceni pierwszym akordem komentowanego tekstu, szyderczo wypowiadali się o „spiskowej wizji dziejów" zrównując ją z obsesją chorych umysłów. Zagadkowe jest tylko, w jakim celu u diaska, prawie wszystkie państwa świata organizują wojsko, albo policję? A w jakim celu kontrwywiad, wywiad i agencje bezpieczeństwa wewnętrznego? Obsesja?
Bardzo jest interesujące, że nawet najprymitywniejszy business plan musi zawierać analizę ryzyk, skutków oddziaływania na końcowy wynik finansowy różnych zagrożeń, zewnętrznych i wewnętrznych. To nie jest obsesja. To jest zwykła rynkowa kalkulacja. To jest normalna ostrożność. Bez tego żaden bank nie ruszy z kredytem, uzna projekt za niewiarygodny. Z powodu braku zwykłej ostrożności. Zapewne dlatego Aspiryna napisała:
Aspiryna
Wypieranie się „spiskowej wizji dziejów" było modne dobrych kilkanaście lat temu. Dziś to zresztą infantylizm.
Korekta: Dziś to TYLKO infantylizm.
Niestety, podejrzewam Aspiryno, że to nie tylko dziecięca naiwność. Obawiam się raczej, że to miłosna pieśń modliszki, jej oda do radości. Radości pożerania. Bardziej chłodno oceniając, obsesyjna drażliwość propagandystów, nawet na racjonalne próby analizy ryzyk bardzo przypomina szyderstwa naganiaczy do gry w trzy karty. Graj chłopie, graj, nic Ci nie grozi.
Pasożyty, już pierwszej fazie napadu dążą do sparaliżowania układu obronnego atakowanego organizmu. Umiejętność rozpoznawania i analizy zagrożeń jest pierwszym przejawem sprawnie działającego układu immunologicznego każdego społeczeństwa. Dlatego w cytowanej dyskusji wielu komentatorów podawało przykłady normalnych krajów, w których obowiązuje zakaz finansowania organizacji wpływu przez ośrodki zagraniczne lub inne, wskazane prawem ośrodki interesu. Pisałem kiedyś o konflikcie interesów.
Takie sprawy powinny również być starannie regulowane ustawą o lobbingu, i nie chodzi tylko o biznesowe grupy wpływu, ale i polityczne, już nie mówiąc o ochronie interesu polskiej racji stanu.
I co?
Śmieszne?
B. Stereotyp konserwatyzmu jako choroby układu nerwowego i szczególnego objawu demencji starczej, zaproponował Pan kurdebalans. Podał aż dwa interesujące linki: do ostatnich amerykańskich badań oraz do tekstu z blogu Mr Łysakowskiego. Jako szczególny przypadek szyderstwa. Naukowe argumenty uzasadniające traktowanie opozycji politycznej jako patologii umysłowej. Jest to oczywiste sięgnięcie do metody Alfreda Rosenberga, który naukowo udowodnił niższość rasową niektórych nieludzi i podludzi. Oczywiści nie mam żadnych zastrzeżeń do obserwacji dr Amodio albo pana Łysakowskiego. W swoim zakresie są interesujące. Dopuszczają interesujące wnioski. I basta. Paranoja pojawia się dopiero poprzez idiotyczne interpretacje użytkownika tej wiedzy. Podam śmieszny przykład z tekstu pana Łysakowskiego:
„(…) W miarę starzenia (…) wadliwe działanie płatów czołowych sprawia bowiem (…), że przy okazji zaczynają sądzić, iż (choćby ze względu na wiek i doświadczenie) wszystko wiedzą lepiej i dlatego otoczenie powinno postępować dokładnie według ich instrukcji. (…) owocuje to skłonnością do narzekania na upadek dzisiejszych obyczajów i przemożną chęcią spowolnienia zmian, którym ulega świat, a których przeważnie w ogóle się nie rozumie.”
Wypisz wymaluj Stefan Niesiołowski, nieprawdaż?
C. Światopogląd lewicowy jest postępowy
Jest to bardzo mocno zakorzeniony stereotyp, albo lepiej mit, w który sporo ludzi mocno wierzy. Jest to czyste oszustwo, które służy propagandzie do udowadniana innych kłamstw. Sens tego stereotypu sprowadza się do wiary i niczego więcej. Problem polega na tym, że to jest tylko slogan, łatwo wpadający w ucho, taki jak „cukier krzepi" albo „Coca Cola, to jest to". Nie jest to twierdzenie. Jest to niestety tylko skrajne pomieszanie pojęć, identyczne jak w zdaniu: „Cukier jest postępowy." W stosunku do czego?
Do słodzików?
A może do miodu?
Ani w definicji cukru, ani w definicji światopoglądu lewicowego nie ma niczego, co by pozwoliło na zbadanie ich postępowości, albo zacofania. Zamiast postępowy, można spokojnie mówić ładny, elegancki, konsekwentny, sprawiedliwy albo delikatny, a nawet anachroniczny. Właśnie.
Światopogląd lewicowy jest anachroniczny, bo pojawił się jako ideologia uciśnionych mas pod wpływem myśli Jana Jakuba Rousseau i innych ideologów rewolucji francuskiej i zastygł w dziewiętnastowiecznej teorii Marksa i Engelsa. Jądro tego światopoglądu jest więc stare i zmurszałe, ma już ze dwieście lat. Co gorsza, nie dość, że światopogląd lewicowy jest już strasznie stary, to pojawił się jako „krytyka polityczna" pierwotnego kapitalizmu, który już od stu lat w krytykowanej formie nie istnieje. Kapitalizm w ciągu ostatnich stu lat zmienia się non stop, żadna z przesłanek jego lewicowej krytyki nie ma swojego odzwierciedlenia w porządnej analizie rzeczywistości. Opisałem przykładowych kilkanaście poważnych przemian, ewolucji czy nawet rewolucji jakie dokonały się w historii gospodarki rynkowej przez ostatnią setkę lat w tekście „Gra o sumie zerowej?" Jak może być postępowe, coś co jest tak stare i przestarzałe, jak światopogląd lewicowy?
Czy Einstein był konserwatywny? Pyta Gniewomir Świechowski. Ależ oczywiście. Według powyższych kryteriów. Odkrył i zrozumiał bardzo wiele prawd o fizyce tego Świata. Ale gdy pojawiły się hipotezy fizyki statystycznej, Einstein wymiękł. Nie mógł uwierzyć, że „Bóg gra z naturą w kości". To było jego słynne powiedzenie. To wcale nie oznacza, że na starość jego umysł zaczął mniej sprawnie funkcjonować. Po prostu brakowało mu porządnego dowodu. Ludzie mądrzy nie przyjmują bez sprawdzenia nawet najpoważniej wyglądających teorii. Głupcy biorą na wiarę byle co. Albert Einstein świadomie otwierał poważny problem filozoficzny.
Niekoniecznie, ten któremu nie podobają się nowinki obyczajowe jest konserwatystą. Nie każdy, który łamie stare konwencje obyczajowe, wypinając publicznie tyłek w stronę kolegów, jest postępowy.
Może jest po prostu głupi.
_____________________________________________________________________________________________
Słowniczek dla wielbicieli Platformy Obywatelskiej.
Sensat w tradycyjnej polszczyźnie oznaczał kogoś bardzo mądrego albo nawet przemądrzałego, współcześnie pojawiło się drugie znaczenie określające osobę goniącą za (tanią) sensacją.
Redundacja - zapasowa informacja zapewniająca odporność przekazu na uszkodzenia.
Desygnat - konkretna treść pojęcia opisywana jego definicją, przedmiot definicji. Słowo „koń” abstraktem jest, czyli nazwą, żywy koń z kopytami jest desygnatem tego abstraktu
Polecam:
Tekst mendy o cielętach. Prawie ten sam temat.
Dodefiniowanie się liberalizmu Wojciecha Sadurskiego. Zaskakujące?
Tekst Łukasza Schreibera o skrajnie lewicowym PiS. Taka etykieta.
Oczywiście, nieustający serwis Maryli.
Dwa ostatnie teksty Free Your Mind.
Operacja "Tarcza Imperium" - Rybitzky
Do dzieciaków - Rolex
http://pl.youtube.com/watch?v=mT9aaE-p4pc
http://pl.youtube.com/watch?v=uPjxeuY2vGg
http://pl.youtube.com/watch?v=oGQMiV0a19c&feature=related
WSI odwdzięcza się Platformie Obywatelskiej - Nurni
Front Obrony Przestępców - gipson
Stary Wiarus - Tarcza: !7 lat temu 15 megaton Wam nie przeszkadzało?
Rasistowska i obraźliwa wypowiedź Szamira - a tezy Grossa - *andy
Czy Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki? - Bernard
Prawa człowieka rzucone przeciw człowiekowi - Klub Jagielloński
Grzesiek namiestnik POlski - danz
Mleko, zbrodnia i terroryzm. - kokos
Potrzebna zmiana systemu wyborczego - Łukasz Schreiber
Pasztet kielecki - Yarrok
http://michael.salon24.pl/43314,index.html
_____________________________________________________________________________________
124.300