Przyzwyczailiśmy się do wielkiej troski o bezpieczeństwo energetyczne Polski. Rząd PiS przez dwa lata, konsekwentnie przygotował do realizacji przepiękny program, który był nadzieją Europy. Już jesienią pojawiły się pierwsze fakty świadczące o tym, że Unia Europejska wreszcie zaskoczyła, zrozumiała o co w tym wszystkim chodzi i konkretnie dołącza się do polskiej strategii. Pisaliśmy sobie w energetycznej dyskusji z Marylą, wymieniając teksty, uwagi i linki o stanie wiedzy, warunkach technicznych i rozwoju powoli konkretyzującego się programu pracy.
Tak, wielkiej i ambitnej pracy.
Wielkiej pracy, która była z szacunkiem zauważona przez Prezydenta Putina, Prezydenta Busha, rynek i światowy business energetyczny.
Był taki moment, w którym zauważyliśmy możliwość zrealizowania wielkiego, narodowego przedsięwzięcia. Ambitne zadanie, dumne i wspaniałe, takie jakie Polsce jest potrzebne, ku pokrzepieniu serc, ku radości wspólnej i wielkiej patriotycznej satysfakcji.
Byliśmy w trakcie, robiliśmy coś wielkiego, z czego możemy być dumni, coś co stawia nas wszystkich na nogi, coś co zdobywa międzynarodowy szacunek, coś co rozwiązuje wielki i ważny europejski problem.
Praktyczny, możliwy, a przy tym doskonały interes ekonomiczny. I to było w tym najważniejsze, wyglądało na to, że Polska znalazła zupełnie współczesny sens ekonomiczny międzynarodowej współpracy krajów obszaru cywilizacyjnego Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Ktoś kto ma odrobinę wyobraźni i nie jest małodusznym grzybem o spleśniałej duszy nędznego politykiera, z łatwością dostrzeże piękno tego projektu. Taki był sens rodzącej się współpracy energetycznej Polski, Litwy, Estonii, Ukrainy, Gruzji, Azerbejdżanu, Kazachstanu. Konkret, pieniądze, ropa, gaz, dla Europy, dla Polski, wspólny interes. Prawdziwy business. Już nie tylko buźka, klapa, goździk.
Znowu wracamy do roli regionalnego leadera, który wytycza szlaki wielkiej gry ekonomicznej i politycznej w tej części Świata. Przywracamy blask najciekawszym ideom ukrytym w koncepcji Rzeczpospolitej Obojga Narodów, która jest faktycznym pierwowzorem idei Unii Europejskiej w jej najlepszym zamiarze. Parę ciekawych spraw można by przy okazji opowiedzieć, ale darujmy sobie to teraz. Taka jest prawda o sensie tego projektu.
Najważniejsze jest to, Polska osiągnęła szansę przyjęcia trudnego i odpowiedzialnego obowiązku dobroczyńcy Europy. Może jest to nieco zbyt literackie sformułowanie, ale o to chodzi.
Niestety małoduszna i spragniona władzy opozycja nawet nie zauważyła tej wartości, topiła w drwinach wszystko. Teraz sprzątając po PiS po prostu nie zdaje sobie sprawy, że robi coś, co dosłownie przypomina na palenie w piecu brylantami.
Tym razem nie jest to złe porównanie. Pisaliśmy z Marylą parę razy, pokazując konkretne wyniki badań, ekspertyzy i źródła dowodzące, że warto poważnie podjąć ten temat w ten sposób. Pisałem co najmniej parę już razy. Platforma Obywatelska i cała jej elita, przeżarta mentalnością kolonialną nie jest w stanie ani zauważyć ani docenić złotego polskiego interesu, bezkrytyczne wierząc w najbardziej szmatławe brukselskie opowieści. Jest szokujące, jak bardzo są już spleśniałe umysły tych elit, jak są ślepe na dowody i fakty, jak bardzo jest im obojętny nawet najlepszy polski interes, jak bardzo pijana gonitwa za nędznymi wierszówkami, zamyka im oczy na pieniądze. Nawet żywych pieniędzy, łatwych do zarobienia nie widzą. Nie wierzą.
Takie są zwykłe skutki łajdackiej pazerności. Pazerny dwa razy traci.
Raz, rzuca się jak zwierzę na grosiki, łaszczy się na nędzne srebrniki, duszę diabłu sprzedaje.
I dwa, prześlepia prawdziwe wartości, w głupocie swojej, wory złota i kosztowności diabłu darmo wydając. Woli dzisiaj ukraść parę tysięcy, nie chce nawet słyszeć o porządnym zarabianiu milionów.
Piszę to, bo rzadko się zdarza by moje, czy Maryli przewidywania tak prędko się legitymowały faktami spełniających się prognoz i opinii. Dosłownie parę słów o tych faktach.
alfa:
Fakt taki. Kilka dni temu Rosja i jej Gazprom poczęły planować przeniesieniu części eksportu gazu „tureckim łącznikiem". Troszeczkę przy okazji, wreszcie wyszło szydło z worka, prawda o rachitycznej posturze rzekomego gazowego giganta. Rosja nie ma gazu. Dając Turcji musi zabrać Europie. Sprawa jest naturalnie bardziej skomplikowana, niż napisałem, ale jądro sprawy rzeczywiście tak wygląda. Pisząc o tym parę miesięcy temu powoływałem się akurat na raport Gonczara, ale też na własne poważne dane i badania. Jednym z wniosków było zauważenie, że możliwa jest hipoteza o tym, że Rosja nie ma gazu, który by mogła tłoczyć do rurociągu bałtyckiego. Jest to poważne ostrzeżenie dla Europy. Powtarzam, jest to ostrzeżenie dla Europy, która ładuje się w kiepski interes.
Oczywiście kiepskie europejskie elity, politykierzy da których polityka jest tylko grą, tacy są. Nawet do głowy im nie przychodzi sprawdzić, czy Rosja rzeczywiście ma gaz, który rzekomo chce sprzedawać. Uwaga dla mniej biegłych w gazowym interesie. To że Rosja sobie ma, nawet astronomiczne ilości gazu pod ziemią, jest bez znaczenia. Ten gaz jest, ale pod ziemią, nie w Rosji. Trzeba go jeszcze wykopać z tej ziemi i jakoś dostarczyć do odbiorcy. Jak? Czym? Za pazuchą? W plastikowych woreczkach?
beta:
Proponuję zajrzeć do tekstu o prognozach określających przyszłe bezpieczeństwo energetyczne Niemiec. Niemcom grozi kryzys energetyczny. Trzy warianty prognoz, sumujące skutki błędnych decyzji polityki energetycznej, podejmowanych pod wpływem szantażu ekologicznego, stawiają pod bardzo poważnym znakiem zapytania strategię niemieckiej energetyki zawodowej. Okazuje się, że przyszłość jest przeciwko racjonalnemu, niemieckiemu interesowi ekonomicznemu. To są koszty ekologizmu. To są koszty i niebezpieczeństwa wynikające z fatalnych decyzji strategicznych dotyczących energetyki jądrowej, konwencjonalnej i rosnących cen gazu i dodatkowymi barierami emisji CO2.
Wniosek:
Polska zamiast bardzo pragmatycznie kontynuować swoją robotę i w ten sposób pomóc sobie i innym, zostawia to w pół drogi, licząc na opiekę tych, którzy sami pomocy potrzebują. To jest lenistwo myśli i czynu w najczyszej postaci. To jest obstawianie najsłabszego konia, gdy mówić o grze. To jest głupota, mówiąc o życiu. To jest słodkie robienie oczu i podlizywanie się oszustom. Bo Rosja teraz w 2008 roku robi to co się jej udało zrobić już ze sto razy, przez ostatnie 300 lat. Rzęzi z głodu, jest pusta jak przepity żebrak, puszy się i straszy, nadyma jak ropucha i oferuje towar, którego nie posiada. A Europa, z Sikorskim na czele rozkleja się z radości, gdy Moskwa pustoszy im portfele.
Bo tylko o to jej chodzi.
gamma:
"CCS jest jedyną szansą dla Polski, żeby utrzymać niezależność energetyczną" - mówi Jerzy Buzek eurodeputowany PO, specjalizujący się w sprawach ochrony środowiska i energetyki".
Łukasz Schreiber napisał wczoraj tekst o europejskiej polityce ekoloicznej robionej kosztem niszczenia europejskiej gospodarki. Proponuję przeczytanie innego przerażającego tekstu o tym Buzkowym CCS [tutaj*)]. Wygląda na to, że komisje europejskie grzęznące w ekologiźmie brną dalej, jaskrawe sygnały świadczące o DEMONIE STAGNACJI, o energetycznym dławieniu rozwoju Europy nie docierają do elit politycznych, które nadal ładują Europę w szambo. Czy zdają sobie państwo sprawę, ile musiałaby Europa zmagazynować dwutlenku węgla, aby miało to jakikolwiek sens?
Jak ogromny jest najprawdopodobniejszy koszt takiego wyczynu?
Aby to państwu uzmysłowić napiszę dwie liczby:
[1] Cywilizacja wszystkich ludzi Świata produkuje i zużywa nie więcej niż 0,12 procenta energii dostarczanej i zużywanej przez naturalne środowisko przyrodnicze Świata. Europejska energetyka ma taki wpływ na przyrodę, jak mucha na słonia.
[2] Cywilizacja wszystkich ludzi Świata produkuje i około 4 procent dwutlenku węgla dostarczanego i zużywanego przez naturalne środowisko przyrodnicze Świata. Jeśli ktoś boi się produkcji tego gazu, to proszę zauważyć, że gaz ten jest bardzo przyrodzie potrzebny, bo wszystkie rośliny zielone oddychają dwutlenkiem węgla i wydychają tlen! Z bardzo małą niedokładnością, cały pojawiający się w przyrodzie dwutlenek węgla, jest przez tą samą przyrodę zużywany! To jest tak proste, jak budowa cepa. Tak jest od milionów lat.
Zabierzemy roślinkom CO2, to one nie oddadzą nam tlenu i się podusimy. A Buzek chce trzymać CO2 w butlach po piwnicach. To jest tylko drwina. A moje przerażenie jest wywołane zupełnie inną przyczyną. Pan europoseł jest "mądrym inaczej" profesorem, wspierającym PO, politykiem, który może poważnie wpływać na kształt polskiej polityki. To jest czas, w którym możliwy jest powrót do ekonomicznych wartości polskiego węgla, możliwe jest inwestowanie w nowe technologie jego eksploatacji, do podziemnego wyciskania z niego gazu. To ten dureń chce gaz wciskać pod ziemię. I to jaki gaz?!
To co się teraz robi, to co się niszczy, bardzo możliwe, że jest skutkiem chorych ambicji Jerzego Buzka. Jerzy Buzek jest zdolny do wywierania takiego wpływu na politykę energetyczną rządu. Ma odpowiedni autorytet. To jest naprawdę absurdalne. Aktualna polityka w sprawie polskiego bezpieczeństwa energetycznego Polski wygląda tak, jak by była robiona pod wpływem najfatalniejszych mitów, tylko po to, aby Jerzy Buzek miał się czym w Brukseli popisać. Czyli dla jaj.
Sensowny rozmiar tego zwariowanego przedsięwzięcia prawdopodobnie może pochłonąć cały wysiłek gospodarczy cywilizowanego Świata, a jego efekt byłby bez znaczenia. Te same pieniądze wydane na każdy inny cel mogłyby uratować naszą cywilizację od trzydziestu innych prawdziwych zagrożeń, na stulecia.
Proszę sobie wyobrazić, co by sobie Polska mogła wybudować zamiast zbiorników na zupełnie nieszkodliwy gaz, bez którego nawet kwiatki w doniczkach na parapecie wyzdychają.
To już nie jest duszenie, to jest nieludzkie dławienie warunków przetrwania cywilizacji ludzkiej.
Taka polityka jest już tylko w interesie karaluchów.
Szaleni politycy skasują teraz swoje minutki kariery i kilka judaszowych grosików.
Na tym polega istota ich zachłanności.
Żreć dzisiaj, niech zdychają nasze dzieci.
Ich to nie obchodzi.
Żrą szczęśliwi, nic nie rozumieją, niczego sensownie przewidzieć nie potrafią.
Nie jest prawdą, że oni nie wiedzą na czym polega to oszustwo. Nie jest prawdą, że czynią to w dobrej wierze. Dobrze wiedzą co czynią. Na tym polega ich postmodernistyczny nihilizm. Jak Neroni. Mnóstwo Neronów.
Co im tam. Rzym?
A niech się spali. Jaka różnica, Rzym czy Augustów?
Jak się zapłaci, to się spali.
_______________________________________________________________________
http://perlyprzedwieprze.salon24.pl/57973,index.html
http://lukasz-schreiber.salon24.pl/57988,index.html http://trystero.salon24.pl/57994,index.html http://bartlomiejradziejewski.salon24.pl/57991,index.html
http://krokodylgiena.salon24.pl/58013,index.html
http://trzybezatu.salon24.pl/58026,index.html
http://elear.salon24.pl/58161,index.html LBC - Lewica Bez Cenzury - elear
http://olewator.salon24.pl/58178,index.html - o samolocie CASA
http://autostopem.salon24.pl/58248,index.html Boguty
http://pawel-kowal.salon24.pl/58448,index.html Paweł Kowal
http://www.rp.pl/artykul/87535.html - Bracia Bondaryki, a sprawa Polski.
Raport SLD o PiS
http://www.rp.pl/artykul/87848.html Tusk, Ukraina.
Antysemicka i antyamerykańska polityka rządu Donalda Tuska.
*) Dziękuję Jankowi za link do tekstu o CCS i o wysiłku Jerzego Buzka w przepychaniu tego kretyńskiego projektu.
_______________________________________________________________________
126.600
Komentarze