Było dobre. Ale nie bardzo dobre. Brakowało mu wykończenia, nazwania sprawy po imieniu. W czasie sprawowania władzy, wbrew temu co mówi propaganda, starał się być delikatny, miał nadzieję na porozumienie z przeciwnikami, zostawiał otwarte furtki. Nie warto. Nikt tych furtek zauważyć nie chce.
Dzisiaj także Jarosław Kaczyński starał się te furtki pozostawić, choć uchylone. Nie posuwał się do skrajności, nie określał faktów do końca, tak jak na to zasługują. Myślę, że już nie warto się cackać. Tak czy inaczej, cokolwiek nie powiedział, to i tak natychmiast do roboty biorą się komentatorzy. Na razie widać ich w telewizjach, można coś poczytać w Salonie24.
Żaden z komentatorów i uczonych politologów zupełnie nie zwrócił uwagi na to, co zostało powiedziane. Jeśli chodzi o Salon 24, zaryzykuję tezę, że jako pierwsi wypowiadają się ci, którzy najmniej mają do powiedzenia i posługuja się gotowymi stereotypami. Pierwszy z tych stereotypów podyktował dziś rano zawodowym i amatorskim politologom Zbigniew Chlebowski:
„Kaczyński nie pogodził się z przegraną w demokratycznych wyborach i wciąż przemawia przez niego urażona ambicja”
Jest jeszcze parę takich, propagandowych „slogano-epitetów”. Nie będę ich powtarzał, sensu nie ma.
Wystarczy, że pierwszym z „poważniejszych” komentatorów politycznych w Telewizji Publicznej był Stefan Niesiołowski. TVP ostatnimi czasy urządza sobie z TVN wyścig alaskański, kto kogo prześcignie w czarnej propagandzie. Żaden z nich nie zwrócił uwagi na to, o czym była mowa, żadnego odniesienia do poruszonych tez. Żaden z rzeczywistych faktów, ważnych problemów nie doczekał się śladu rzeczowego zastanowienia.
Wyłącznie domysły typu, „co Kaczyński chciał osiągnąć”, domniemania, co miał na myśli, domysły z pogranicza political-fiction i insynuacji. Zero zainteresowania przedmiotem poruszanych spraw.
Już tylko to jest alarmujące. Szczególnie, gdy mowa jest o konkretnych faktach. Szczególnie, gdy chodzi o fakty świadczące o realnym pojawianiu się poważnych zagrożeń dla przyszłości Polski.
Wtedy, gdy chodzi o przyszłość Polski, mam w nosie to, czy to robotę chrzani Oleksy, Kaczyński albo Tusk.
Na tym polega państwowy punkt widzenia. Już nie domagam się polskiego patriotyzmu, albo troski o polski narodowy intres. W mediach ten język jest wyraźnie niepoprawny politycznie. Widać, gdy ktoś chce powiedzieć coś o Polskich sprawach, to krąży jak pies koło studni i podstępnie wywodzi, że może Polska „mogłaby reprezentować interesy średnich i małych krajów naszego regionu”. Wstydliwy eufemizm. Zgroza. Ludzie zaczynają się wstydzić mówić coś, co powinno być oczywiste.
Temat polskiej racji stanu jest wstydliwy, jak temat praktyk doktora Onana u dzieci w wieku przedszkolnym. Wygląda na to, że nawet Salonowi komentatorzy, myślę o tych najszybszych, pogrążyli się w tej florenckiej chorobie po uszy. Polski interes państwowy, publiczny lub narodowy wywietrzał im z głów całkiem, wyparty komsomolskim i pryncypialnie gorliwym tuskim patriotyzmem partyjnym.
To jest już groźne dla polskiej racji stanu. Jest już w polskim społeczeństwie narośl złośliwa ludzi, którzy nawet gdy myślą prywatnie, to myślą partyjnie. To jest już partyjnictwo na Orwellowskim poziomie. Policja Myśli już działa.
Z konwencji PiS słyszę ostre sygnały o problemach, o zagrożeniach polskiego interesu narodowego. Wyzwania, wymagające rzeczowego podejścia, konstruktywnego myślenia. Są problemy, za które trzeba się zabrać, szukać najlepszego dla Polski rozwiązania, bez względu na stopień upartyjnienia.
I nic.
Politologowie turlają słowa, tylko jedno mają na myśli. Jak natręctwo. Wyłącznie interpretacja gry politycznej. Przypomina to trochę reakcję na dźwięk syren alarmowych, wieszczących bliskie już bombardowanie. A politolodzy dyskutują zażarcie, która z partii ma większość przy korbach syren mechanicznych i jakim sposobem, która partia może uzyskać większy wpływ na kręcenie korbą i jakich chwytów używają syreniarze, aby wyć elektrycznie.
Ani jednego słowa na temat realnego zagrożenia i ewentualnych skutków bombardowania. Uważam, że gdy chodzi o polski interes narodowy, to nadszedł już najwyższy czas na nazywanie rzeczy wprost i po imieniu.
Podam prosty przykład:
Zamieściłem dzisiaj tekst oświadczenia, w którym Jerzy Czartoryski pisze o swojej krzywdzie. Jest skrzywdzony przez konkretną decyzję Radosława Sikorskiego. Zareagowałem dopiero po przejrzeniu kilograma komunikatów i różnych opinii sięgających dawniejszych zdarzeń. Nie teoretyzuję, nie owijam w bawełnę. Reaguję wprost na fakt. Radosław Sikorski wydał instrukcję zakazujacą polskiej dyplomacji kontaktów z konkretnymi osobami, aktywnymi i znaczącymi w społeczności polskiej Polonii. Coś na kształt czarnej listy, która faktycznie jest wyrokiem tajnego sądu kapturowego. Ten tajny wyrok jest wydany zaocznie, bez zdania racji i możliwości obrony, skazuje ludzi i całe społeczne organizacje polonijne na banicję, na infamię i izolację od Ojczyzny. Co jest u diaska, czy w Polsce jeszcze jest demokracja, czy już jest faktyczny zamordyzm?
List Jerzego Czartoryskiego pokazuje jak to wygląda od strony skrzywdzonego człowieka. Pokazuje, jak ta krzywda przenosi się na całe organizacje polonijne. Przytoczyłem list człowieka, którego uważam za pokrzywdzonego. I mówię wprost:
To co robi Radosław Sikorski, jest antypolską dywersją.
Jeśli Donald Tusk jest rozsądnym człowiekiem, to po przeanalizowaniu tego jednego konkretnego zdarzenia powinien Sikorskiemu spuścić takie lanie, aby mu w pięty poszło. Nie wykluczam nawet dymisji.
I to by był dobry sygnał do całego polskiego żywiołu, w kraju i za granicą. Jest to także motyw do zastanowienia dla salonowych zwolenników rządu PO. Co poradzą rządowi? Jakie stanowisko zajmą sami? Donald Tusk ma teraz szansę na ten ruch.
Sytuacja jest sprowadzona do faktu i do problemu.
Nie ma znaczenia, czy ten Sikorski zrobił błąd jeszcze „z ramienia” PiS, czy już z PO. Liczy się problem i sposób jego rozwiązania. I tylko to. A tymczasem Radosław Sikorski nadal robi kolejne dywersje. Jeśli nie będzie właściwej reakcji, sumiennej odpowiedzi, to nie tylko ja, ale i wielu innych, będzie miało prawo sobie pomyśleć coś takiego:
Cytuję tę prawdopodobną myśl z przyszłości:
TAK, TO JEST DYWERSJA. Jest to dywersja czyniona z wyrachowaniem, naumyślnie.Taki jest świadomy zamiar, jego celem jest osłabienie i rozproszenie Polonii Polskiej, podzielenie jej na tych lepszych i gorszych. Skłócenie i poróżnienie lokalnych środowisk największego skupienia Polonii.
Divide et impera.
Stara stalinowska metoda, znana od czasów rzymskich. Radek Sikorski w tym zadaniu jest dywersantem, działającym na zlecenie. Na czyje zlecenie? To nie jest ważne.To co On robi jest dywersją. To jest ważne.
Jedynym sposobem obrony jest nie poddać się tej dywersji, zewrzeć szeregi, nie dać się podzielić, zostawić lokalne animozje, nie dać się zwariować. Jest to idealna powtórka z PRL, czasy namawiania Wańkowicza do powrotu się przypominają, tak ktoś napisał w komentarzu, w Wirtualnej Polonii.
Jednych Sikorski kusi i obwiesza medalami, drugiego od czci i wiary odsądza. A działa jak sąd kapturowy, ludzie nawet nie wiedzą, że trafili na jakąś czarną listę, nie wiedzą co i jak i dlaczego. Typowe zachowanie komunistycznego cenzora. Nielzja. Pacziemu? Patamu szto nielzja. 100% komunizmu.
Dlatego nie interesuje mnie, kto konkretnie "zadaniował" Sikorskiego.
Ktokolwiek to nie jest, jest to czerwony nieprzyjaciel Polski.
Czy Rogozin z Brukseli, czy Ławrow z Moskwy, czy Geremek ze Strassbourga, czy Daniel Cohn-Bendit z Niemiec. Ktokolwiek to jest, jest wrogiem Polski i Polaków.
I tyle.
Stary Wiarus pisał o numerach, które chciał Sikorski Polakom wystrugać z paszportami. Znana historia. Jak tylko się do władzy dorwie, od razu piasek w tryby sypie.Teraz wyrwał się przed szereg z błyskawiczną próbą wkręcenia w rząd decyzji o uznaniu niepodległego Kosowa. A przecież są dowody na to, że całkiem niedawno miał do sprawy dużo bardziej racjonalne podejście. [..] Sikorski & Niesiołowski w dniu 29 maja 2007 r (Kosowo) Widać więc wyraźnie, dywersant, to dywersant, szuka tylko okazji, aby do władzy się wedrzeć, nawet podstępem i szybko minę podłożyć. Były gdzieś teksty o tym, jak Donalda Tuska oszukuje, wyraźnie intryguje przeciwko Premierowi, podkłada miny Premierowi.
Jest nielojalny, tak było, gdy był w rządzie PiS, tak jest gdy jest w rządzie PO.
Jakieś lody kręci jak obłąkany.
Jest do popełnienia pierwszy błąd, błąd arogancji. Taki jaki zrobił aster5. Podaję to, jako przykład niedorzecznego zachowania. W sensie zachowania nie ad rem. Arogancko stawić czoła[1] i wdeptać protest w ziemię oskarżeniem o rebelię, to potrafi każdy arogant.
Ale jest jeszcze jeden, poważniejszy i groźniejszy w skutkach błąd. Co ważniejsze, tu żaden aster5 już się nie może się popisać. Ten błąd może popełnić tylko rząd. Cóż więc rząd może zrobić, aby cytowana wyżej opinia się upowszechniła, ugruntowała i wróciła jak echo, razem z lawiną dużo poważniejszych konsekwencji politycznych? Daję to pod rozwagę wszystkim miłośnikom PO i Donaldowi Tuskowi osobiście.
No właśnie.
Wystarczy nie zrobić nic.
I o to chodzi.
Cytat z oświadczenia: „Uważam, że zarówno mnie osobiście jak i Zarządowi KPK-Ottawa należy się wyjaśnienie i oficjalne przeproszenie od Ministra Spraw Zagranicznych RP Radosława Sikorskiego. Chcielibyśmy znać pełną listę osób z ,,czarnej listy” Ministra Sikorskiego, oraz, w jakim celu i na jakich podstawach ta lista została stworzona." Koniec cytatu.
I odpowiedź astra5: "Aktualnie w Polsce rządzi koalicja PO-PSL, czego szan. pan Czartoryski zdaje się nie zauważać, wzywając Polonię Świata do antyrządowej rebelii. Zdumiewająca arogancja... aster5"
Widać wyraźnie na czym polega arogancja astra5, który najwyraźniej nie jest jej świadomy. Prośbę o wyjaśnienie i przeproszenie nazywa rebelią przeciw konstytucyjnej władzy. Fundamentalne intuicje demokracji wyparowały z głów do cna. Pozostała już tylko poprawność polityczna nieodłacznie przykuta do totalitarnej mentalności.
144.400
[..] Zbigniew Herbert w "Dzienniku 1954" Leopolda Tyrmanda (kuraś)
[..] http://olewator.salon24.pl/58178,index.html - O samolocie CASA
[..] W dwa ognie (lendos)
[..] Łukoil zakręca kurek Niemcom. (Robert Amsterdam)
[..] po ciosie w jądro - opadają maski.... (tad9)
[..] Polityka katyńska (Rybitzky)
[..] Serbia, Waffen-SS, Sikorski i nowe szaty cesarza (hrabia Pim de Pim)
[..] Matrix Chlebowskiego (Andrzej Zbierzchowski)
[..] KOHORTY WOLNOŚCI, FALANGI DOBRA, HORDY (Rolex)
[..] Sikorski & Niesiołowski w dniu 29 maja 2007 r (Kosowo)
[..] Ile razy trzeba powtarzać? (Stary Wiarus)
[..] Puczymordy (w.s_media) znakomite!
[..] namierzam „faszystę” (tad9)[..] Seksuolog Żakowski ostrzega (Free Your Mind)[..] Dyktatura ściemniaczy (lendos) ∞∞∞∞∞∞∞∞ agul, coś bardzo poważnego o ściemie! [..] 100 dni pustki i szumu medialnego. (maryla)[..] Jerzy Czartoryski "Czarna Lista" Ministra Sikorskiego (KPK-Ottawa)_______________________________________________________________________________
michael
"To jest kolejny, ponury dowód rozmyślnej prowokacji, zmierzającej do rozsierdzenia patriotycznej Polonii".Trudno o celniejsze podsumowanie.2008-02-24 10:17basket 0 785 _________________________________________________________________________________________
Komentarze