Kłamstwo edukacyjne, postęp, ewolucja, rewolucja, kreacjonizm, mity ideologiczne.
I stała się światłość.
Natura światła jest niewątpliwie falowa. Możemy, przyglądając się tęczy, widzieć fale świetlne różnej długości, od 400 do 700 nanometrów[1]. Fizycy potrafią pokazać mnóstwo różnych fascynujących doświadczeń dowodzących oczywistego faktu – światło jest poprzeczną falą elektromagnetyczną, zachowuje się jak fala, daje się opisywać jako fala, a co najważniejsze falowa teoria światła zgadza się z rzeczywistością, pozwala skutecznie przewidywać wyniki doświadczeń.
Światło jest falą elektromagnetyczną, podobnie jak fale radiowe i telewizyjne, promieniowanie rentgenowskie, promieniowanie gamma, podczerwień, ultrafiolet i fale radarowe.
Natura światła jest niewątpliwie cząsteczkowa.
Światło jest strumieniem cząstek zwanych fotonami. Fizycy potrafią pokazać mnóstwo fascynujących doświadczeń, przeprowadzanych w skali kosmicznych i w laboratorium, dowodzących oczywistego faktu, światło jest strumieniem cząstek, takich jak elektrony, protony, czy mezony. Światło zachowuje się jak rój maleńkich kul karabinowych, które w pędzie zderzają się z innymi cząstkami elementarnymi, czasem jak kule bilardowe odbijają siebie od siebie, czasami są pochłaniane, a czasem wypromieniowane. Są takie zachowania światła, które nijak nie pasują do teorii falowej, doskonale są wyjaśniane teorią korpuskularną[2]. Co ciekawsze jest mnóstwo sytuacji i konkretnych warunków, w których można obserwować fotony, widzieć ich ślady, można traktować je jako namacalne kawałki materii. Dotyczy to szczególnie mechaniki kwantowej, reakcji pomiędzy cząstkami elementarnymi, zjawiskami fizyki atomowej, gdzie emisja albo pochłonięcie fotonu jest oczywistym sposobem wymiany energii. Fizycy chętnie posługują się w opisie takich reakcji grafami Feynmana, gdzie widać regularny ślad fotonu, a reakcja jądrowa przypomina opis zderzających się samochodów. Tak konkretny staje się w tym opisie foton.
Fig. No. 1[3]
Gdy tak opisywany foton stanie się już intuicyjnie naturalnym i widziany jest nieomal tak jak stół, krzesło albo decha do prasowania, pojawia się coś dziwnego. Foton nie ma masy. Fizycy powiadają, jego masa spoczynkowa jest równa zero. Normalna ludzka intuicja bierze w łeb.Pojawiają się pytania, jaka jest ta rzekomo niewątpliwa natura światła, falowa czy korpuskularna?
I co to za irracjonalna cząsteczka jest z tego fotonu, który nie istnieje w spoczynku? Można, słysząc takie pytania, odpowiedzieć, że współczesna fizyka do opisu światła ma kwantową teorię pola, albo dokładniej elektrodynamikę kwantową, w której te kłopoty nie występują. Światło jest zjawiskiem kwantowym. Kropka.Jaka jest więc prawdziwa natura światła?
Która z tych teorii jest prawdziwa?Te pytania ujawniają całą mizerię współczesnej edukacji, pokazują w pełni, na czym polega współczesne „kłamstwo edukacyjne”. Polecam lekturę eseju Dorothy Sayers „Utracone narzędzia uczenia” (The Lost Tools of Learning).
Jaka jest więc prawdziwa natura światła?
- Tego nie wiemy!Tylko tę odpowiedź uważam za sensowną. Cala ludzka wiedza, cały dorobek cywilizacji dojrzewa przez tysiąclecia, nieustannieewoluuje, ale wciąż jest to tylko i jedynie opis rzeczywistości. Nie rzeczywistość, a opis. Rozwijamy ten opis nieustannie, stawiamy nowe hipotezy, zjawiają się nowe paradygmaty. Ale wciąż jest to tylko opis. A rzeczywistość jest, jaka jest.
Nawiązuję tu do słynnej opinii Sokratesa – „wiem, że nic nie wiem”. Ta wypowiedź jest uznanym symbolem mądrości, świadectwem szacunku i pokory wobec umysłowego dorobku pokoleń.Która z tych teorii jest prawdziwa?
Każda z tych teorii jest po prostu innym opisem tego samego zjawiska, każdy z tych opisów jest dobrze potwierdzony doświadczeniem. Tyle można powiedzieć. Jest to typowy przykład jałowego pytania, świadczącego o pomieszaniu pojęć, dowodzącym nieumiejętnego posługiwania się narzędziami pracy umysłowej.Tu jest sedno sprawyJaka jest definicja teorii – popatrzmy:
„Teoria to system pojęć, definicji, aksjomatów i twierdzeń ustalających relacje między tymi pojęciami i aksjomatami, tworzący spójny system pojęciowy opisujący jakąś wybraną fizyczną lub abstrakcyjną dziedzinę”. Tyle.Teoria jest jednym z wielu narzędzi pracy umysłowej, tak jak młotek, świder lub siekiera są narzędziami pracy ręcznej. Każde narzędzie ma swoje konkretne cechy użytkowe, przeznaczenie i „instrukcję obsługi”. Praca umysłowa także musi posługiwać się różnymi, często bardzo złożonymi narzędziami, które tym różnią się od młota, cepa i pały, że są najczęściej abstrakcyjnymi pojęciami, procedurami albo systemami, które ludzki umysł może i powinien opanować równie doskonale jak ręka i oko może opanować kij golfowy albo wytrych. Mistrzostwo zawsze wymaga głębokiego zrozumienia ich działania i nabycia wielkiego doświadczenia w umiejętnym posługiwaniu się nimi. Narzędziami pracy umysłowej są takie abstrakcyjne obiekty jak definicja, dowód, dedukcja, eliminacja, filozofia, falsyfikacja, gambit, generalizacja, gnoseologia, gramatyka, hipoteza, hierarchia, harmonia, habilitacja, a po habilitacji oczywiście Hexenschuss i jeszcze indukcja oraz iteracja. Podałem po parę pojęć na kilka przypadkowych liter alfabetu, po kolei od „d” do „i”. Pojęcie „teorii” także należy do tego zbioru. Chętnie dołączyłbym jeszcze pojęcia na inne litery, chociażby takie jak logika, matematyka, retoryka, wnioskowanie. Retoryka pojmowana jako sztuka wypowiadania się, umiejętność konstruowania wypowiedzi. Może jeszcze coś na „a”:
argument, alternatywa, a do niej naturalnie koniunkcja. Obserwując „dyskurs polityczny” samozwańczych elit, wypowiedzi intelektualistów, programy i poglądy polityków ogarnia mnie wstrząsające wrażenie ociężałej niezborności w posługiwaniu się narzędziami pracy umysłowej. Identyczne wrażenie ogarnia mnie przy okazji czytania wypowiedzi i komentarzy internetowych trolli, ale niestety także ludzi, których ślepy los obsadził na etatach profesorskich gdzieś w PAN, którzy bzdurzą ślamazarnie, nie mając zielonego pojęcia o tym, jak należy posługiwać się najbardziej podstawowymi narzędziami pracy umysłowej[4]. Nie mówię teraz o żadnym problemie „Wojny informacyjnej”, o której pisze Rafał Brzeski [aspiracje], nie odnoszę się wcale do planowych działań komunizmu, których celem jest zniewolenie umysłów, odmóżdżenie społeczeństwa. To jest wieloletnie zaniedbanie wychowania, skutek powierzenia tej najważniejszej misji każdego społeczeństwa urzędolącym szarlatanom. Dymisja pana Marka Legutko niczego tu nie załatwia, bo czyni z niego kozła ofiarnego i tyle. Pozostaje otwarty problem strategii oświaty i wychowania. To jest jedno z priorytetowych zadań polskiej racji stanu. U progu XXI wieku na całym świecie, systemy edukacyjne, antypedagogiki, pedagogiki alternatywne, wychowania bezstresowe, są naturalną konsekwencją współczesnej antykultury, świata libertyńskiej poprawności politycznej, która w swojej istocie jest procesem niszczenia cywilizacji łacińskiej. Pod hasłami postępu oczywiście, pod fałszywymi sztandarami wyzwań XXI wieku. Jak dalece szarlatani zawładnęli systemem polskiej oświaty, wystarczy poczytać teksty, które świadczą o tym, że ta szarlataneria staje się poważnie dominującym wzorcem myślenia w programowaniu polskiej edukacji. Pedagogika alternatywna, w sposób oczywisty odrzuca wychowanie, jako sprzecznego z ideą tego szaleństwa. Proponuję spojrzeć, o czym dyskutują eksperci od budowania „nowej szkoły"
http://www.literka.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=9222
http://www.bryk.pl/teksty/studia/pozosta%C5%82e/pedagogika/23850-antypedagogika_postpedagogika.html
http://www.bryk.pl/teksty/studia/pozostałe/pedagogika/23864-wychowanie_do_wolności.html
http://www.wsp.krakow.pl/biblio/pliki/antypedagogika-bibliografia.html
Sądząc z bibliografii, ukrytej za ostatnim z tych linków, wygląda to na oficjalny nurt reformowania polskiej szkoły.Aby nie pozostawić tego absurdu bez żadnej odpowiedzi, zacytuję mały fragmencik:Antypedagogika a marksizm (…) Mógłby ktoś zapytać dlaczego przywołuję w tym miejscu tak jaskrawy przykład, przecież moim zadaniem jest tylko krótkie zreferowanie i ocena, czyli krytyczne ustosunkowanie się do antypedagogiki, która leży u źródeł wspomnianych na wstępie zachowań. Odpowiedź na to pytanie nie jest wcale rzeczą łatwą. Czemu miałoby służyć postawienie obok siebie propozycji marksistowskiej i antypedagogicznej, przecież przynależą one do dwóch różnych porządków: politycznego i szkolnego? Wydaje się jednak, że łączy je ze sobą jedna podstawowa cecha, a mianowicie radykalizm, zrywający (odcinający się) od dotychczas obowiązującego porządku. Symptomatyczne jest to, że źródło tego cytatu znalazłem poza oficjalnym nurtem, należy do środowiska, które polskie elity uwielbiają nazywać „niszowym”[5]. Bardzo precyzyjna obelga. A teraz, w 2008 roku polska młodzież jest tresowana z umiejętności wypełniania arkuszy testów. A konsekwencją antypedagogiki staje się nowa strategia niskich wymagań.
Absolutnie nie zależy mi na tym, aby polska młodzież potrafiła jedynie niezwykle zręcznie wpisywać krzyżyki we właściwych kratkach testu, podobnego do zadań „Matury 2008”: Metafizyka[6], to
1. Koniec fizyki (meta) □.
2. Kryjówka fizyka (meta) □.
3. Tytuł książki □.__________________w.s media - "Aleksander Scios" ONI WRÓCILI
Przypisy:
[1] nano = 1*10-9 jedna miliardowa.
[2] Teoria korpuskularna – teoria cząsteczkowa, korpuskuła = cząstka. Nie wiem dlaczego wszyscy, nawet dziennikarze i popularyzatorzy nauki zawsze mówią „korpuskularna teoria światła”, choć w innych kontekstach słowo korpuskuła zpełnie w języku polskim nie chce się pojawiać. Nawet foton jest cząstką elementarną, a nie żadną korpuskułą. Dlaczego tak się dzieje? Nie wiem. Ciekaw jestem opinii dobrego filologa.
[3] Fig. No. 1 – pochodzi ze strony Marcina Berłowskiego, link [tutaj]
[4] W ostatnich dzniach zauważyłem denerwująco wiele konkretnych przykładów idiotyzmu w wypowiedziach wielu ludzi i środowisk, wskazujących na kompletny zanik umiejętności posługiwania się narzędziami pracy umysłowej. Zaraz podam kilka konkretnych przykładów. Deszczowy podał w komentarzu niżej pierwszy z nich. Rzeczywiście, na prawdziwych uczelniach wyższych konieczne jest organizowanie kursów uzupełniających, by studenci rozumieli co się do nich mówi.
[5] Fundacja Servire Veritatis - Instytut Edukacji Narodowej [link do całości cytowanego tekstu "Antypedagogika a 'szowiniści dorosłości' " (Autor: Marek Torbicz)
[6] Odpowiedź trzecia jest prawidłowa. [Arystoteles, "Metafizyka", pod red. Andronikos (link)]
[7] Dzisiejszy temat dotyczy pierwszego zadania Instytutu Geopolityki Polskiej. Jeśli cokolwiek może być pierwszym przedmiotem polskiej, geopolitycznej racji stanu, jest to problem edukacji i wychowania, rozumianego w przeciwieństwie do tez powyższego tekstu, jako zadanie ściśle związane z przeciwstawieniem się „Wojnie informacyjnej” [aspiracje], a w szczególności jest to działanie w cywilizacyjnej odpowiedzi na postmodernistyczną agresję aksjologiczną formującą mentalność totalitarną społeczeństwa. Patrz przypis [10]. Moją propozycją jest przyjęcie strategii edukacyjnej przywracającej edukacyjne i wychowawcze funkcje szkoły, której celem jest kształtowanie społeczeństwa ludzi ambitnych, stawiających sobie najwyższe wymagania. Jest to propozycja powrotu do korzeni łacińskiej cywilizacji Zachodu, w rozumieniu Feliksa Konecznego.
[8]Kompleks polskości (Dorota Arciszewska-Mielewczyk)
[9] Kolonialna mentalność polskichelit (Ewa Thompson)
[10] Agnieszki Kołakowskiej "Polityczna poprawność, a mentalność totalitarna"
[11] Pierwszy wywiad blogerra z politykiem w realu. Geralt rozmawia z Pawłem Kowalem. http://www.petycje.pl/petycja/3182/poparcie_dla_historykow_ipn.html
Po słynnym już wystąpieniu kilkunastu intelektualistów, którzy jeszcze przed przeczytaniem książki historyków z IPN, byli łaskawi wypowiedzieć o niej bardzo nieparlamentarne epitety, zmieszać ją z błotem i domagać się wręcz jej "spalenia przed przeczytaniem" - uznaję, że jest to zabieg, który nawet podrzędnego krytyka literackiego kompromituje. Ludzi uważających się za intelektualistów, takie działanie kompromituje haniebnie. Użycie takiego środka publicznej manifestacji, jako rzekomej obrony, hańbi samego Lecha Wałęsę, który w latach 1980 - 1981 jako przywódca "Solidarności" występował także przeciwko cenzurze prewencyjnej. To był jeden z postulatów polskiego sierpnia 1980. Dlatego podpisuję wyżej i niżej linkowaną petycję i zachęcam wszystkich moich czytelników do jej podpisania. Proszę kliknąć ten link, przeczytać, pomyśleć i postąpić w zgodzie z własnym sumieniem.Moje sumienie podpowiada - zdecydowanie tak, to trzeba podpisać. http://www.petycje.pl/petycja/3182/poparcie_dla_historykow_ipn.html
______________________________________________________________________________________
193.000
Komentarze