władzy ustawodawczej, władzy wykonawczej i władzy sądowniczej.
Niektórym politykom, dziennikarzom, a nawet całym środowiskom politycznym wydaje się, że do naprawy Rzeczpospolitej, wystarczą drobne zmiany w Konstytucji. Niestety, tak nie jest. Jedną z najtrudniejszych prac Instytutu Geopolityki Polskiej, będzie uporządkowanie wiedzy o chaosie ustrojowym i zaproponowanie rozwiązań na miarę polskiej racji stanu w tym zakresie. A oto skrótowy obraz ustrojowej mętnej wody, z której każdy sobie coś ...
Konstytucyjna istota rzeczy skupiona jest w pojęciu równowagi. Zwracam uwagę szanownych czytelników na słowo „równowaga”. Bardzo możliwe, że jest to klucz do zrozumienia współczesnej polskiej rzeczywistości. Nie jest to jednak równowaga pomiędzy klasycznymi elementami trójpodziału władzy. Zdecydowanie nie. Wystarczy poczytać dalej. Okazuje się, że partnerów tego podziału jest zdecydowanie więcej.
Ust. 2. Władzę ustawodawczą sprawują Sejm i Senat, władzę wykonawczą Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej i Rada Ministrów, a władzę sądowniczą sądy i trybunały.
Ta równowaga wcale nie przypomina przeciągania liny po trójkącie, gdzie każdy przeciąga ją z każdym, trzymając ten układ w równowadze. Już tylko w artykule dziesiątym Konstytucji wymienionych jest sześciu partnerów. A w przecież, każdy z nich jest w rzeczywistości złożonym systemem.
Dlatego współcześnie już nie mówi się o trójpodziale, ale o poliformiźmie władzy. Wystarczy pomyśleć o takich potworach, jak „środki masowego przekazu”, albo „służby specjalne”, które dawno przestały komukolwiek służyć, ale mają własne interesy i wyrastają nagle na samodzielnego suwerena. Ogon zaczyna machać psem. Takich suwerenów, działających jako samodzielne podmioty władzy jest więcej, wystarczy wymienić coś tak niezwykłego jak ośrodki wpływu, które już dawno temu przestały być małymi szczurami, żerującymi gdzieś w ministerialnych bufetach. Zapomnijmy o lobbingu. To są już wielkobudżetowe organizacje, koncerny, które znalazły sobie poza Konstytucją, niezwykle dochodowe przestrzenie dla szarlatanów, faktycznie manipulujących władzą, szarpiących z publicznego stołu wszystko, co da się pożreć.
Klasycznym przykładem jest autoreklamiarskie wystąpienie Erick’a Mistyfikiewicza w „Dzienniku”. Jegomość zawodowo zajmujący się taką działalnością, zwierzył się dziennikarzom. Porażający materiał, wypowiem się o nim później.
Kolejnymi ośrodkami, które nieoczekiwanie skupiły pozostający całkowicie poza wszelką publiczną kontrolą, ściągnięty z konstytucyjnego stołu, ogromny i krwisty ochłap konkretnej władzy, są dziwne twory organizacji pozarządowych, zwanych niekiedy „ngo”. Przykładem takich tworów jest konglomerat „Fundacji Batorego”, zwany także „Straszną Sitwą Smolara”. Jest to jeden z prawdziwych „układów” III RP, faktycznie sprawujących pozakonstytucyjną władzę. Jest to skupienie niektórych „organizacji pozarządowych”, czyli fundacji i stowarzyszeń zrzeszających ludzi władzy, którzy bez względu na to, czy mają, czy nie mają konstytucyjnej legitymacji do jej sprawowania, stamtąd tę władzę faktycznie sprawują.
Groźne jest to, że te akurat ośrodki władzy, są finanasowane naprawdę bardzo dużymi pieniędzmi, pochodzącymi niekiedy z bardzo dziwnych źródeł zagranicznych. Pieniądze te często pochodzą od obcych rządów, co zwykle na świecie jest zakazane, jako zagrażające bezpieczeństwu państwa. Wyobraźcie sobie drodzy czytelnicy, polski rząd, jawnie finansowany przez rząd innego kraju. To prawie tak wygląda. Dawniej powiadało się o ludziach tak opłacanych - jurgieltnicy.
Kolejnymi suwerenami rządzącymi Polską obok prawa, są wielkie korporacje zawodowe, mam na myśli prawnicze, lekarskie, nauczycielskie i inne bujające się w wirtualnej przestrzeni prawnej organizacje, trochę udające coś w typie samorządu zawodowego, [samorząd lekarski], [samorząd gospodarczy], a trochę zwykłego stowarzyszenia. Wyodrębniłem dwa samorządy jako dwa bieguny absurdu niszczącego polski system ustrojowy, idiotyzując ten system tak, że już nie można o nim mówić jako o systemie ustrojoym, ale …Za moment.
Teraz [samorząd lekarski], który faktycznie jest stowarzyszeniem lekarzy, działający w ich interesie zawodowym, jest więc raczej organizacją typu związku zawodowego, który jednak ma w swoim zakresie spory zakres obowiązków publicznych, a w tym mniej więcej takie zadania:
- Jest to obszar wymagań i nadzoru publicznego, dotyczących lekarzy.
- Lekarzom powierzono więc nadzór nad samym sobą. Podobnie jest innymi korporacjami zawodowymi. Są państwami w państwie. Nawet mają swoje własne sądownictwo.
W ten sposób Polska rozpada się na odrębne i suwerenne sub-państwa korporacyjne, których interes jest ich własny, zawodowy, często niezależny od interesu publicznego, zapomnijmy więc na przykład o interesie pacjentów. Szpitale nie są już ośrodkami zdrowia, są zakładami pracy lekarzy. W ten sam sposób, gdy mówimy o [samorządzie prokuratorów], zapomnijmy o interesie sprawiedliwości. PRL był nazywany kiedyś Polską resortową, teraz mamy korporacyjną.
[samorząd gospodarczy] jest w tym zbiorze korporacji kategorią zupełnie wyjątkową, która psim swędem osiągnęła niezwykłą pozycję w polskim systemie ustrojowym. Pozycja ta została zdobyta przez Andrzeja Arendarskiego, zapewne przez nieuwagę budujących III Rzeczpospolitą „reformatorów z Bożej łaski”. Polska opinia publiczna do dzisiaj nie zdaje sobie sprawy z tego, że ten właśnie samorząd powinien być nazywany czwartą, ewentualnie piątą władzą.
Mamy bowiem w przestrzeni publicznej władzę ustawodawczą, wykonawczą, sądowniczą i gospodarczą, proszę państwa.
Tak ukształtowała to gospodarka rynkowa i jej światowe tradycje i mechanizmy. Na całym świecie funkcje publiczne w sprawach gospodarczych zostały w bardzo poważnym zakresie wyjęte z kompetencji państwa i organów jej władzy wykonawczej a także sądowniczej, przeniosły się w obszar „prawa prywatnego” i prawa zwyczajowego, nieostro formułując. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że najważniejsze regulacje w funkcjonowaniu międzynarodowego prawa bankowego mają postać konwencji prawa zwyczajowego znajdującego się pod jurysdykcją Międzynarodowej Izby Gospodarczej (ICC). Dlatego na arenie międzynarodowej Polska jest reprezentowana przez rząd, ale w sprawach gospodarczych przez Andrzeja Arendarskiego, szefa jednego ze stowarzyszeń, prostą, szarą „ngo”, działającą zgodnie z prawem o izbach gospodarczych.
PODSUMOWANIE
Na początku wyglądało to w Art. 10 Konstytucji całkiem ładnie, klasycznie, jak w szkolnych podręcznikach, zgodnie z zasadą trójpodziału władzy. Trzy ośrodki utrzymujące równowagę. Błyskawicznie przekształciło się to wszystko w mniej zrozumiały polimorfizm.
Uchylenie dywanu pod którym biega władza, pokazało chyba kilkanaście ośrodków, które okazały się realnymi suwerenami w Państwie Polskim. Są to niezależne, samorządne związki zawodowe różnistych grup interesów, które zgodnie, albo niezgodnie z konstytucją trzęsą Polską w swoim egoistycznym interesie. Czasem są one konstytucyjnym organem władzy, a czasem nim nie są. Wielu z nich nie wymieniłem, tak ich jest dużo. Niektóre z nich są niezwykle ważne, bardzo ważne. Chociażby Narodowy Bank Polski. Widać, że obraz ustroju Rzeczpospolitej zaczyna w tym wydaniu ostro szarpać intuicją.
Początkowy układ równowagi organów władzy państwowej przypominał mordęgę linoskoczka z długą żerdzią balansu w garści, poszukującego równowagi na linie rozpiętej między elastycznymi masztami sztormującego żaglowca.
Teraz przypomina splątaną kupę bierek, leżącą w nieładzie na nierównym stole. Każdy sobie ciągnie za swoją bierkę, pozostałych niech szlag trafi. Gorąco polecam lekturę chwalipięty, który w „Dzienniku” opowiedział, lekko sobie podrwiwając z durnego elektoratu i naiwnych polskich obywateli, jak to on sam, z paroma kumplami polską politykę za mordę trzymają. Taki styl autoreklamy. Link jest wyżej, gdzieś w tekście.
Od czasu tego wywiadu, a właściwie od czasu dwóch wywiadów, można będzie mówić, Polska już nigdy nie będzie taka, jak była.
Polska to kupa bierek, to Trick Mistyfikiewicz, a Polacy to „ludzie śmieci”, takie jest zdanie nonszalanckich guru polskiego establishmentu, z przekonaniem zaczerpnięte od Zygmunta Baumana, księcia polskiej socjologii. Kupa polskich bierek, to prawie podobnie co i radziwiłłowski postaw sukna czerwony.To by było na tyle. Na razie. Teraz mecz. ___________________________________________________________________________________________
Przypisy:
[3] http://www.dziennik.pl/opinie/article185775/Tak_manipuluje_sie_polska_polityka.html
http://www.tinyurl.pl?D6joBqDP Wywiad z Erykiem Mistyfikiewiczem (Od mistyfikacji)
[4]
[5] http://www.polityka.pl/z-grubsza-normalny-kraj/Lead33,933,257329,18/
Wywiad z Tadeuszem Mazowieckim. Dwa obce wywiady z panami E&T. M.
[6] Maryla opublikowała dzisiaj tekst zawierający powołanie analizy prywatyzacji mediów w początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, autorstwa Piotra Skórzyńskiego: "Tak, jak zamilczali Go na śmierć, tak teraz zamilczają tę śmierć. "Zemsta Adasia" http://maryla.salon24.pl/78380,index.html
Link do analizy Piotra Skórzyńskiego:
http://www.permedium.pl/media-iii-rp/in-ynierowie-dusz.html
Podaję także linki do dwóch tekstów uzupełniających temat reformy ustroju mediów w Polsce u progu III RP:
"Analizując źródło sukcesu rynkowego Gazety Wyborczej" http://michael.salon24.pl/60722,index.html "Gazeta Wyborcza - próba podsumowania"
http://karmaniola.salon24.pl/60616,index.html Pandora, John William Waterhouse_______________________________________________________________________________________________
199.500
Komentarze