Stowarzyszenie Otwarta Rzeczpospolita, złożyło doniesienie do prokuratury o popełnieniu przez prof. Bogusława Wolniewicza przestępstwa nakłaniania do nienawiści rasowej i antysemityzmu. Podejrzewam, że właśnie to stowarzyszenie, składając to doniesienie, wyczerpuje znamiona tego czynu prawem zabronionego, który jest przedmiotem tego doniesienia.
• Zwykła taktyka praktyki społecznej polega na wzmacnianiu tego, co w ludziach pozytywne i osłabianiu tego, co negatywne, prosty wykład „cybernetyki społecznej” wskazuje na tę drogę kompensowania uprzedzeń i radzenia sobie ze zjawiskami społecznego marginesu. W ten sposób można zapanować nawet nad bardzo silnymi emocjami, uwarunkowanymi ekstremalnym doświadczeniem historycznym, nawet po brutalnych wojnach.
• Jako przykład wystarczy historia bardzo silnej po II Wojnie Światowej fobii antyniemieckiej w Polsce.
To była zapiekła nienawiść i prawdziwa wrogość, w oczywisty sposób uzasadniona zbrodniczym zachowaniem Niemców. Twierdzę stanowczo, że chodzi o Niemców, pojmowanych jako osoby, nie mówię enigmatycznie o narodzie, albo eufemistycznie o nazistach. Każdy Niemiec jako człowiek i indywidualna osobowość był wtedy w oczach każdego Polaka znienawidzonym wrogiem. Niemcy nie byli w naszych oczach zwykłymi ludźmi. Byli urodzonymi zbrodniarzami. Co gorsza ta ocena nie jest daleka od prawdy historycznej. Niemcy solidnie sobie na tę etykietę zasłużyli.
I co z tego po półwieczu pozostało?
Prawie zupełnie nic.
Po polskiej stronie, oczywiście.
• Hekatomba i tragedia Żydów, NIEMIECKA, zbrodnia na polskiej ziemi, była także i naszą tragedią, była naszą polską traumą i wielkim narodowym wstrząsem psychicznym.
Dokładnie w tym samym roku 1945, kiedy polski naród widział w każdym Niemcu zbrodniarza i mordercę, każdy Polak widział w każdym Żydzie ofiarę Niemieckiego bestialstwa. Serce nam stawało na widok żydowskiego nieszczęścia i krzywdy. Serdeczność, współczucie i chęć niesienia pomocy, to był ciągle jeszcze nasz wspólny los, od stuleci, nasza polska i żydowska krzywda, na naszej ziemi, w naszym domu. Taki był początek polskiej i żydowskiej drogi po 1945 roku. Porównajmy początek w relacji polsko-niemieckiej i polsko-żydowskiej. Dlaczego z Niemcami jest dość jednostronny pokój i porozumienie, a dlaczego antysemityzm nadal jest problemem?
• Co jest z antysemityzmem?
Dlaczego ciągle to jest problem?
Odpowiedź jest niestety alarmująca.
Powiem teraz, co na ten temat myślę. Polska przez całą swoją historię była krajem wielonarodowym, matką wielu narodów i opiekunką wielu religii. Problem rasizmu, ksenofobii i nietolerancji religijnej nie mieści się w polskiej tradycji, źle się czuje w polskiej duszy. Ten problem zawsze był politycznym importem z zewnątrz.
Tak jest nadal, chcę w to wierzyć i nastaję na to, by wzmacniać i wspierać to przekonanie, wszędzie gdzie można:
Polacy nie są rasistami, nigdy nie byli i nie chcą nimi być.
Dla normalnego Polaka rasizm jest po prostu obrzydliwy. Wspieranie tego przekonania mieści się w tej, wspomnianej wyżej, taktyce praktyki społecznej.
Mogę nawet wskazać ciekawy argument.
Wspomniany efekt normalizacji relacji polsko niemieckich nastąpił spontanicznie, pomimo tragicznego doświadczenia narodowego, a także wbrew wieloletniej antyniemieckiej polityce kolejnych komunistycznych ekip, pomimo obfitej filmoteki i literatury wojennej, pomimo uporczywej propagandy i uciążliwej sztampy nieustających obchodów kolejnych rocznic zdarzeń wojennych z niemieckim bestialstwem w roli głównej. To jest najpewniej jeszcze jeden sukces polskiego „społeczeństwa alternatywnego”, które od stuleci potrafi ignorować oficjalną presję i propagandę, pozostając przy naszej polskiej tradycji.
Stalinowska i cała wschodnioeuropejska polityka wszystkich Kominternów była bardzo przejrzysta. Konsekwentnie eksploatowała zasadę "dziel i rządź" – divide et impera, ogrywała do znudzenia wszystkie narodowe szowinizmy.
Komunistyczny internacjonalizm był lustrzanym odbiciem nazistowskiej dyskryminacji, był czystym posiewem i zbrodniczym pielęgnowaniem pogardy i nienawiści w celach politycznych. Ksenofobia jest czystym i bezspornym dziedzictwem komunistycznego narzędzia władzy. Od pierwszego wystrzału z Pitery w Petersburgu, od 6 listopada 1917 roku, do dzisiaj. Abchazja, Osetia, Gruzja, Mołdawia, Ukraina, to wciąż to samo. Sowiecka Włast’ nigdy nie zapomniała pozostawienia posiewu nienawiści i nacjonalistycznej pogardy. Stalin potrafił przez dziesięciolecia prowadzić czystki etniczne, wymieniać i przesiedlać miliony ludzi, by mieć gotowe do wybuchu konflikty narodowe i żarzące się nacjonalizmy nawet tam, gdzie nigdy ich nie było. Istotnym celem tej polityki było pozbawienie zniewolonych ludów ich kultury, tradycji, było wynarodowienie, ukryte pod łudzącą nazwą socjalistycznego internacjonalizmu.
Polskie „alternatywne społeczeństwo” nie uległo tej polityce, ta sowiecka polityka w Polsce po prostu była bezskuteczna.
Kardynał Stefan Wyszyński, występując z inicjatywą pojednania z Niemcami, wiedział, był pewien, że ta inicjatywa może liczyć na naszą narodową akceptację. Histeryczna reakcja i kompletne niezrozumienie pojawiło się właściwie tylko po oficjalnej stronie PRL. Kardynał Stefan Wyszyński, wiedział dobrze, że to pojednanie w Polsce i wśród Polaków jest, wystarczyło po prostu powiedzieć to, co dla każdego z nas jest oczywiste. Nie trzeba było robić nic innego.
• Naród żydowski w Polsce i w polskiej tradycji zawsze miał swoje ustalone miejsce, to było nasze naturalne i wspólne miejsce, wszędzie w Polsce, wszędzie na polskiej ziemi. Nawet w czasie zaborów i wojen. Jak zwykle, gdy wielu mieszka we wspólnym domu, były różne marginesy, dochodziło do konfliktów, ale także i do miłości, przyjaźni, wzajemnego zrozumienia, do przenikania się kultur i tradycji. Jest tu więcej sentymentu i przyjaźni niż niechęci. Nie wyobrażam sobie polskiej kultury bez Leona Szillera, bez Askenazych i Estreicherów, bez poezji i humoru Juliana Tuwima i Antoniego Słonimskiego, bez polskiego patriotyzmu żydowskich pokoleń, nie ma prawdziwej naszej kultury i tradycji, która przez stulecia była tuż obok, ale jednak bardzo wspólna.
• Dla czego więc wciąż w Polsce jest problem z antysemityzmem?
Odpowiedź jest bardzo prosta.
Jest to skutek zewnętrznej interwencji politycznej. Zawsze tak jest w tego typu zjawiskach, dramat pojawia się dopiero wtedy, gdy politycy decyduję się ich wykorzystywanie. Każdy polityk, który decyduje sięgać do najniższych ludzkich instynktów jest zbrodniarzem. Polityk musi zdawać sobie sprawę z tego, że otwiera puszkę Pandory, wyzwala piekło, nad którym później nikt nie będzie w stanie zapanować.
XX wiek był stuleciem totalitaryzmów, aż do dzisiaj praktyka zbrodniczej gry, podłego podżegania i prowokowania nienawiści, pogardy i dyskryminacji narodowej i rasowej jest praktycznie stosowana w różnych interesach politycznych. Hitler, Stalin, ale i Miloszewicz w Serbii, Putin w Rosji mają wielu naśladowców.
• Komunistyczna "cybernetyka społeczna" uznawała zawsze, do dzisiaj uznaje pogardę i nienawiść szowinizmów narodowych jako „skuteczne narzędzie sterowania” społeczeństwem.
Cudem tradycji Rzeczpospolitej Obojga Narodów, ciągle żywej w polskim „społeczeństwie alternatywnym” jest nie uleganie tej polityce.
Polityka divide et impera była przecież stałym narzędziem rządzenia PRL - od 1939 roku, do dzisiaj. Nie chodzi tylko o relacje polsko-niemieckie, albo polsko-żydowskie. Chodziło o konfliktowanie i tworzenie podziałów, zostawianie konfliktogennych pułapek, prowokacji i trwałych mechanizmów umożliwiających sterowanie konfliktami, ich wywoływanie i prowokowanie.
To były relacje polsko-rosyjskie, polsko-ukraińske, polsko-czeskie, wszelkie narodowe problemy w całej Europie wschodniej, ale także i wewnętrzne polsko-polskie. W tym celu komuniści próbowali pielęgnować i stale zasilać podziały regionalne, wprowadzać nowe źródła sporów i niechęci. Problem Polaków na „Ziemiach Odzyskanych”, pokłosie akcji Wisła, to tylko przykłady bezspornych faktów historii wojen polsko-polskich. Ordynarne operowanie antysemityzmem, było widoczne przez wszystkie lata PRL-u, od 17 września 1939 roku. To widać gołym okiem, nie trzeba się specjalnie wysilać, aby to zauważyć. Rok 1968 był jedynie wyróżniającym się i szerzej znanym zdarzeniem w tej polityce. Można powiedzieć zwięźle. Antysemityzm jest zaczepną bronią wielu szowinizmów na świecie, z komunistycznym zakłamanym internacjonalizmem na czele.
Jest jeden bardzo ważny wniosek, ujawniający bardzo intrygujący fakt. Agresywna, antypolska napaść, niegodnie wykorzystująca problem antysemityzmu jako antypolską broń zaczepną wciąż ponosi klęskę.
Pomimo szalonych wysiłków, mimo ciągłego bębnienia i wciąż powracających kolejnych prowokacji – figa. Nic z tego. Możecie sobie panowie prowokatorzy skoczyć.
Napisałem na początku to, co mówi elementarna wiedza socjotechniczna. Zwykła taktyka praktyki społecznej polega na wzmacnianiu tego, co w ludziach pozytywne i osłabianiu tego, co negatywne.
W kwestii relacji polsko-żydowskich cały polski mainstream przyjął taktykę dokładnie odwrotną. W domenie publicznej bezspornie to widać. Jedyna rozsądna interpretacja tego stanu rzeczy jest następująca. Cel kampanii jest odwrotny.
Taktyka tej kampanii polega na wzmacnianiu, poszukiwaniu i pobudzaniu tego co w Polakach negatywne, a osłabianiu, ignorowaniu i niszczeniu tego co pozytywne.
Taka polityka może być skomentowana słowami jednego z jej żołnierzy, Janusza Grossa, który otwarcie powiedział, że napisał książkę, aby „odebrać Polakom dumę z faktu, że są najliczniejszym narodem, pośród sprawiedliwych tego świata”.
Dlatego o pięknej działalności Pani Ireny Sendlerowej dowiedziały się przez przypadek dzieci szkolne w USA, a o Jedwabnem bębniły wszystkie media przez parę lat. Zadziwiające było to, że polska polityka musiała wiedzieć o roli Ireny Sendlerowej w ratowaniu polskich Żydów, bo Władysław Bartoszewski musiał wiedzieć o jej wojennej aktywności. Wiedział, ale nie powiedział.
Mamy do czynienia z nieustającą, systematycznie wznawianą kampanią, przypominającą jedzenie kaszy szpilką. Pracowite rozdłubywanie, intensywne poszukiwanie, nanizywanie koralików, wciąż w trudnej służbie, w nieustannej walce z polskim patriotyzmem, który jest traktowany jako świadectwo polskiej podłości. Pracowite poszukiwanie, by z każdego kłopotliwego ziarenka zrobić możliwie największą awanturę.
Od 1989 roku dręczący problem polskiego nacjonalizmu, rasizmu i ksenofobii nie schodzi z pierwszych stron gazet. Władysław Bartoszewski, Adam Michnik, Jerzy Jedlicki, Janusz Gross, reporterzy Policji Myśli wciąż na tropie. Każda z takich prowokacji, to wiele miesięcy i lat usilnego wędrowania w cyrkowym wozie, od miasta do miasta, od konferencji do głośnego czytania, cierpliwa wędrówka prawie jak kiedyś Uniwersytetów Latających, niosąca jedyne posłanie, hiobową wieść o obrzydliwej polskiej duszy, o jej wrednej nazistowskiej posturze, o zakłamanym polskim charakterze. Tak przecież wyglądała kampania promująca ostatnia książkę Pana Grossa. Takie są po prostu fakty.
• Pojawienie się realnej pretensji i niechęci, byłoby normalną reakcją na systematyczne prowokowanie, byłby to naturalny efekt nieustannego drażnienia i pobudzania najniższych ludzkich instynktów. To się kiedyś wreszcie powinno udać. Akcja powinna wywołać reakcję.
I na szczęście figa.
Nie ma tego efektu. Osiągnięty skutek nie przekracza statystycznej istotności. Na kilka milionów Polaków nawet 1000 przypadków rocznie, to zaledwie coś poniżej promila. Zorientowałem się nagle, ku swojemu zdziwieniu, że Polaków jest trochę więcej, raczej kilkadziesiąt milionów. A 1000 przypadków antysemickich ekscesów, to chyba statystyka od 1985 roku. Wybryków i zdarzeń o charakterze rasistowskim było w Polsce chyba mniej przez ostatnie trzydzieści lat, niż w niejednym niemieckim landzie zdarza się przez tydzień.
To jest ten polski cud, o którym wczoraj pisał zbyszekmad. To jest dowód na dalsze istnienie „alternatywnego społeczeństwa”, w którym wciąż żywa jest tradycja „Rzeczpospolitej Obojga Narodów”.
________________________________________________________________
Zdelegalizować Stowarzyszenie Otwarta Rzeczpospolita!
http://www.blogmedia24.pl/node/9373 Unicorn
________________________________________________________________
Jestem zdruzgotany wiadomością o pojawieniu się tej Otwartej III Rzeczpospolitej
http://www.blogmedia24.pl/node/9387
________________________________________________________________
267.200
Komentarze