W procedurach przejmowania władzy i następnego efektywnego wprowadzania zmian, potrzebna jest cierpliwość, taka jak na przykład w procedurach wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. © Już widać pierwsze wyniki, każdy krok jest okupiony mrówczą pracą, efekt może być katastrofą dla wrogów prawdy, ale naszym celem jest prawda, a nie ich katastrofa. ©
Kiedyś, bardzo dawno temu, nie pamiętam gdzie, chyba w 1980 roku pisałem o problemie przejmowania władzy. Dyskutowałem także z Karolem M., ostrzegając, że komuna nie jest jak wiekowa chata za wsią, całkiem już z przegniła ze starości. Komuna nie jest jak ta chata, która jeśli jeszcze się nie rozpadła, to tylko dlatego, że nie wie w którą stronę ma upaść. Wystarczy więc tylko palcem trącić, a runie ze szczętem. Nie. Tak nie jest.
Każda stara władza, a więc i komuna ma wielką energię przetrwania, swoje kadry i swoich zwolenników, jest siłą której nie należy nigdy lekceważyć, należy ją dobrze rozpoznać i być przygotowanym na twardą i długotrwałą walkę, szczególnie jeśli chcemy przekonać autentyczne siły społeczeństwa.
Są dwie szkoły przejmowania władzy.
Pierwsza to marksistowska szkoła Włodzimierza Lenina, której chodzi tylko o władzę, zdobytą szybko i jej bezwzględne utrzymanie - "raz zdobytej władzy nigdy nie oddamy" - to właśnie ich leninowska zasada. W tym sposobie sprawowania władzy nikt nie reprezentuje społeczeństwa, władza po prostu przejmuje panowanie nad społeczeństwem, by trzymać je za gardło. W tej szkole najprostszym sposobem poradzenia sobie ze starym reżimem, z wszelką możliwą opozycją jest wymordowanie przeciwników.
Taką metodę stosował Feliks Dzierżyński wobec Rosjan, tak działał Stalin w wojnie o Polskę. W tej komunistycznej szkole, jedynym interesem władzy jest jej własny interes. Społeczeństwo musi być niewolnikiem. Tak wygląda demokracja liberalna, tak wygląda demokracja KOD
Druga szkoła, jest szkołą antykomunistyczną, jest to służba dla społeczeństwa i razem ze społeczeństwem. Jest to nasza szkoła. Taką władzę tworzy się powoli, ponieważ jej źródłem jest szacunek do suwerena, to jest trudna i długotrwała praca u podstaw, ponieważ tak naprawdę nie chodzi o zdobycie władzy, ale o zdobycie zaufania, o rzeczywistą pracę w interesie zbiorowym.
Ktokolwiek oczekuje natychmiastowych efektów, zapomina o pracy u podstaw, zapomina o cierpliwości, zapomina o misji.
Oczywiście, można to robić prędzej, można nie popełniać błędów. Można. Ale istotą rzeczy jest cierpliwa praca u podstaw. Niestety, jest to metoda prób i błędów, których nie zawsze można uniknąć.
Tyle.
Komentarze