NISZCZENIE PAŃSTWA POLSKIEGO
Kongres Liberalno-Demokratyczny (KLD): partia polityczna o charakterze centroprawicowym i liberalnym, działająca w latach 1990-1994. Tak jest napisane w Wikipedii. Ta partia nigdy nie była, w żaden rozumny sposób, ani prawicowa, ani liberalna, ani nawet centrowa. Zawsze była to partia głupio dogmatyczna. Cała ta ideologiczna, prawicowo liberalna gadanina to czysta, szyta grubymi nićmi zasłona dymna, propaganda, kłamstwo albo lipa, jak kto woli. Są dwie możliwe interpretacje:
DZIAŁANIE W DOBREJ WIERZE – Wyzwoleni z komunizmu ideolodzy, pozbawieni przez półwiecze dostępu do porządnej wiedzy o kapitalizmie, rozumieli rzeczywistość tak jak małpy budowę cepa. Niby to proste, da się sprowadzić do paru logicznych sloganów i zrobić z tych sloganów receptę na wszystko. I jak małpa, z fałszywym lusterkiem, zabrali się za rządzenie, by robić kretynizm za kretynizmem. Elita naiwnych głupców, sprzedająca Polskę za paciorki i poklepywanie po plecach
DZIAŁANIE W ZŁEJ WIERZE – Między niby wyzwolonych z komunizmu naiwnych, wdarli się doskonale wyszkoleni na Zachodzie komuniści. Jak zawsze komuniści, byli mocni w gębie i mieli konkretny plan działania. Utrzymać w swoich łapach jak najwięcej z tego co komunizm zawłaszczył, znacjonalizował i zabrał Polakom w latach 1944 – 1947 i później zabierał - aż do dzisiaj. To byli uzurpatorzy, działający dokładnie według współczesnej definicji komunizmu. Pasożytnicza grabież i nic więcej. Z dawien dawna wynarodowieni, wyznawcy współczesnej wizji neokolonializmu, nie umieli na Polskę i na cały jej majątek patrzeć inaczej jak na łup. Cała reszta, prawa majątkowe ograbionych, kultura, tradycja i nawet sama obecność szwendających się między Schweinemünde a Sanem Polaków GWno ich obchodziła i nadal nic nie obchodzi. Traktują nas jak bydło, ewentualnie watahy, którym wystarczy kit wcisnąć i już.
To jest taki kit, jak na przykład gadka o zabezpieczeniu miejsca i dowodów katastrofy w Smoleńsku. Dobrze, że turyści nie znaleźli kilku brakujących ciał, gdzieś pod gałęziami. Bronisława II Namiestnika nic nie jest w stanie zbić z pantałyku. Z niezachwianą pewnością siebie potrafi opowiadać i tłumaczyć dowolne nieprawdy. Ewidentna lipa, a wymóżdżone lizusy polityczne już zabierają się za program zapalania świeczek na cześć tych, co Warszawę benzyną gasili. Jeśli ktoś z tych szaleńców liczy na to, że zabiorę świeczkę Lechowi Kaczyńskiemu, by postawić ją tym z NKWD, to jest rzeczywiście zdrowo porąbany.
NA CZYM KONKRETNIE POLEGA NEOKOMUNISTYCZNA DESTRUKCJA PAŃSTWA POLSKIEGO
Nie ma teraz na to zbyt wiele miejsca, ani czasu, podam przykładowo parę najbardziej widocznych faktów rozwalania polskiej gospodarki, w imię ideologiczno-dogmatycznych dyrdymałów. Są to bardzo niebezpieczne dyrdymały, bo pozwalają złotoustym draniom, różnym politycznym pozbawionym sumienia oszustom uzasadniać każde łajdactwo. Podam jeden tylko przykład prawdy używanej jako fałszywy slogan.
DYRDYMAŁ: Gospodarka ma być wolnorynkowa, czyli konkurencyjna. To jeszcze nie jest dyrdymał, to jest prawda. Ale jeśli tę prawdę skretyniały polityk wykorzysta w idiotyczny sposób do usprawiedliwienia łajdactwa, lub innej alogicznej głupoty, to wtedy właśnie ON, z prawdy robi pośmiewisko albo dyrdymał.
KRETYNIZM – Spece od reformowania polskiej gospodarki, biorąc oczywistą prawdę jako zasłonę dymną, podzielili polską petrochemię na wiele drobnych firm, aby konkurowały ze sobą. To prawda, po roku 1990 na polskim rynku petrochemicznym była praktycznie jedna firma zajmująca się ropą naftową. Ta firma była wtedy monopolistą na polskim rynku. Co może wymyśleć debilny ideolog, aby zdemonopolizować polski rynek? Pociachać monopolistę na kawałki, niech konkurują ze sobą. Ale wtedy polska petrochemia była jednym faktycznym organizmem. Pociachanie takiego organizmu na strzępy, to tak jak ucięcie człowiekowi ręki, nogi, głowy i brzucha - niech konkurują ze sobą. Jak ręka ma konkurować z nogą? To przecież jest kretynizm. Jak firma, która stała się właścicielem polskich rurociągów [PERN] ma konkurować z rafinerią w Płocku? To jest tak jak konkurencja szynki z ryjem. Na tej samej zasadzie, w ten sam sposób wykorzystując slogan o konkurencyjności podzielona została polska kolej na stertę głupich firm. Jak firma Polskie Linie Kolejowe [PLK] czyli same tory, ma konkurować z firmą PKP – Energetyka, czyli same druty nad torami?
Ani jedna firma, ani druga nie jest w stanie samodzielnie przewieźć ani jednego pasażera. A co może zrobić PKP Intercity bez torów? To jest konkurencja już nawet nie szynki, ale dupy z ryjem. Czysty nonsens.
SUPER KRETYNIZM -Druga, bardzo parszywa odsłona tego samego pseudorynkowego teatru rodem z wirówki nonsensu. Najpierw pytanie strategiczne:
Z kim, na jakim rynku ma konkurować polska petrochemia albo polska kolej?
To jest klasyczne pytanie o strategiczny, geopolityczny cel dla Polski, dla polskiej gospodarki, dla Polaków. O co chodzi, jaki jest nasz polski w tym interes. Podam serię pytań, od najgłupszego, do co raz mniej głupiego:
1. Czy konkurencja ma być zrobiona tak tylko, aby była?
2. Czy konkurencja ma być zainstalowana tak, aby Polacy naparzali się tylko i wyłącznie z Polakami na niezależnym od świata, polskim autarkicznym, choć konkurencyjnym rynku?
Wtedy oczywiście jest sens rozwalać polskie firmy na strzępy, rozbijać na słabiutkie skorupy, niech Se konkurują.
3. Czy naszym celem jest przygotowanie polskiej gospodarki i polskich firm, by mogły samodzielnie konkurować na otwartym globalnym rynku?
Ale wtedy rozbijanie ich na słabe fragmenty jest bez sensu, lepiej je właśnie konsolidować, umacniać, inwestować w nie, by rosły w siłę, aby powiększały swoją wartość, aby stawały się coraz bardziej zdolne do konkurowania z najmocniejszymi firmami światowego rynku.
Neokomunistyczna polityka wymyślona przed laty przez KLD, uzupełniona o podobne ideologiczne potwory poprawności politycznej, postpolitykę, bioetykę, szaleństwo równości za wszelką ceną dprowadza do takiego oto modelu troski o polski interes narodowy:
Już rok dzieli nas od uwolnienia polskiego rynku transportu kolejowego. I wtedy polski rząd, zamiast wzmocnić i skonsolidować polską kolej, wypuszcza kogoś z olbrzymim młotem, którym wali i rozpiernicza tę kolej na strzępy, na resztki i skorupy, które zamiast być przygotowane do starcia konkurencyjnego z takimi firmami jak DB [Deutsche Bahn AG], wykrwawiają się w durnych wojenkach, których celem dzisiaj, jest zniszczenie Kolei Regionalnych. A jaki jest cel na jutro? Wpuszczenie drapieżników na pogorzelisko? A Ministerstwo Infrastruktury udaje że nie ma nic do tego. Pogardliwie wzrusza ramionami. A od czego Oni kurna są?
Czy Polskiego Państwa naprawdę nie obchodzi jaki jest stan polskiej infrastruktury gospodarczej, polskich dróg, polskiego transportu? To jest właśnie konkretny przykład pytań o polską rację stanu, to są pytania o to, co wybieramy, głosując na Prezydenta Rzeczypospolitej.
To jest właściwe wprowadzenie do II Etapu KONSTRUKTYWNEJ PROPOZYCJI – Wybory 2010.
O co w tym wszyskim chodzi. Po co to wszystko robimy? Co my z tego mamy, a co możemy i powinniśmy mieć?
304 500
Komentarze