Tydzień temu napisałem o iluzji rosyjskiej potęgi. Później Polska przestała „blokować” przyjmowanie Rosji do OECD, usłyszeliśmy o zgrabnych wypowiedziach maestro Pawlaka, dowiedzieliśmy się o kurtuazyjnej wizycie polskiego Premiera w Wilnie, a na koniec Donald Tusk opowiadał na zjeździe Kaszubów o wielkim planie politycznym budowy Unii Europejskiej. Dzisiaj przeczytałem ciekawy tekst Venissy: "Cerebrologia". Jądro tego tekstu zamyka się w takim cytacie:
(...) Wydaje mi się, że ogromna większość trudności politycznych, społecznych i ekonomicznych, a także zdrowotnych ma swoje źródła w zaburzeniach sprawnego myślenia i działania jednostek, jak i grup ludzi, zaburzeniach, które są spowodowane wypaczoną strukturą i funkcją mózgu (...)"
Wszystko pasuje. Ja pisząc o neksjaliźmie mam na myśli to samo co Venissa, która także przestrzega przed rządami elit ogarniętych zaburzeniami pracy mózgu, bo sprowadzają na kraje, kontynenty i na całe cywilizacje wszystkie możliwe plagi, prowadzą je do zagłady. Mam dokładnie ten sam pogląd, choć podchodzę do tego samego tematu z innej strony. Bezpieczeństwo ludu zależy od stanu umysłów ich rządów.
Dzisiaj usłyszałem w wiadomościach TVP1 prawie dosłowny cytat z mojego starszego tekstu: "Wyzwania XXI wieku. Neksjalizm". Rosja ma gospodarkę o wielkości takiej jak Holandia i dziesięć razy więcej ludzi na utrzymaniu, za te same pieniądze. Jest krajem o potencjale ekonomicznym małego kraju europejskiego i nawet w porównaniu z Polską ten potencjał nie jest zbyt imponujący. Co oczywiście nie oznacza, że Rosję można lekceważyć albo ignorować. Absolutnie nie. W telewizorze dopowiedzieli jeszcze, że wymiana gospodarcza pomiędzy Polską, a Rosją też jest taka duża jak Polski z Holandią. Podobne gospodarki, podobna wielkość obrotów handlowych. I tyle.
Wniosek jest oczywisty. Budowanie wszelkich polskich strategii, małych i wielkich planów politycznych dotyczących polityki wschodniej przy założeniu, że Rosja jest wielką potęgą, tak jak dawne ZSRR, jest dowodem albo ciężkich uszkodzeń i niesprawności pracy mózgu, tak jak opisuje to Venissa, albo świadczy o dramatycznej niekompetencji. Może też czasem świadczyć o lenistwie myśli, głupocie albo nawet braku pojęcia o wyobrażeniu. To ostatnie wg Melchiora Wańkowicza. Wszystko jedno. Rządy ciemniaków zwykle prowadzą do kłopotów.
Napisałem poprzednio o poważnych założeniach dość zaawansowanej analizy geopolitycznej dla rozdymającego się czerwonego, rosyjskiego „olbrzyma”, o niezwykłym balansie jego równowagi wewnętrznej i niesamowitych problemach w relacjach ze światem. I widzę brak pojęcia o wyobrażeniu.
Jeszcze mocniej alarmuje mnie wypowiedź Donalda Tuska o wielkim planie politycznym budowy Unii Europejskiej. Wygląda na to, że wielki Donald Duck nie ma pojęcia o tym, że istnieją dwa diametralnie różne plany polityczne budowy unii europejskiej. Pierwszy, pozostawiony przez szlachetnego Roberta Schumana, plan europejskiej wspólnoty gospodarczej. I drugi wielki plan polityczny europejskich socjalistów, plan europejskiej unii politycznej. Jeśli Donald Tusk nie odróżnia tych dwóch planów, to przypomina lekarza który pyta o lek na przeziębienie:
- Co podać proszę państwa, aspirynę, czy strychninę?
Przypisy:
[1] "Kolonialna mentalność polskich elit" (Ewa Thompson)çobowiązkowe
[2] "Polityczna poprawność, a mentalność totalitarna" (Agnieszka Kołakowska)ç
[6] "Gra o sumie zerowej?" (michael)[..] "Debata "Teologii Politycznej" (Artur Bazak)
[..] Intrygujący link do informacji o Niesiołowskim____________________________________________________________________________________
103.300
To jest prawdziwy przykład rynsztoka.
Kłamstwo, prowokacja polityczna, obrzydliwa insynuacja, absurdalnie stronnicze uzasadnianie kampanii politycznej inicjowanej przez media, działające jako strona w konflikcie politycznym. To jest działanie prasy już nie bulwarowej, ale właśnie rynsztokowej, która nie zajmuje się informowaniem, ani bezzstronnym pokazywaniem prawdy. Taka właśnie niby polska prasa zajmuje się uprawianiem czarnej propagandy.
A "Newsweek Polska" bezczelnie wykorzystuje markę "Newsweeka" do tak brudnego celu. To oszustwo jest szczególnie skuteczne wobec Polonii Amerykańskiej, której czytelnikom może wydawać się, że jak coś ma tytuł "Newsweek", to jest warte zaufania. Nieprawda. Wydawcą polskiego "Newsweeka" jest niemiecka firma Axel Springer, która ani z Amerykańskim, ani z Polskim interesem narodowym nie ma nic wspólnego.
Komentarze