Geniuszem może być każdy.
Ale nie każdy jest.
Cywilizacja XXI wieku stawia bardzo trudne wyzwania. Wszystkie problemy, z którymi musimy się uporać, są bardzo trudne, trudniejsze niż kiedykolwiek.
Zajmowałem się tym już kiedyś, w tekście „Gra o sumie zerowej?”.
Podawałem wtedy, w komentarzach do tego tekstu przykłady STANDARDOWYCH SYTUACJI cywilizacyjnych, które wymykają się znanym z przeszłości wzorom.
Ktoś ładnie powiedział:
„Nadeszły czasy wyjątkowego zapotrzebowania na ludzi formatu Leonardo da Vinci”.
Jest to światowy problem cywilizacyjny, jest to także oczywisty problem Polski.
W tekście:
"Idiotyzm roku? Nie! Strzał w dziesiątkę!" sformułowałem to w ten sposób:
„Polska scena polityczna podzieliła się na dwie, bardzo różne formacje, które mają zdecydowanie inny pogląd na temat przyszłości Polski i kształtu jej suwerenności. Taka jest historyczna prawda lat 2005 -2007”.
Są to dwie, diametralnie różne koncepcje cywilizacyjne, inne szkoły myślenia, zupełnie inne światy. Podział polskiego życia publicznego dość nieźle odzwierciedla to, co dzieje się wszędzie, w Europie, w Ameryce. Jest to poważny kryzys całej cywilizacji łacińskiej.
Spróbuję to teraz przedstawić, będzie to światowa premiera tej teorii.
Dla jasności posłużę się skrajnymi uproszczeniami.
Na początek zdefiniuję i nazwę te dwa nurty cywilizacyjne.
Pierwszy,
to nurt schyłkowy, trwał od początku niespokojnego żywota homo sapiens na naszej planecie, do końca XX wieku. Akurat teraz dobiega swojego kresu.
Była to i jeszcze jest CYWILIZACJA ERUDYCJI – EPOKA Arystotelesa.
Cywilizacja przez ostatnie kilkadziesiąt tysięcy lat polegała na nauczaniu i stosowaniu zasad i procedur oraz na uniwersalnym kanonie wiedzy[1], wystarczającym do sprawnego posługiwania się tymi procedurami. Na wszystko jest przepis i recepta, a świat jest prosty i daje się sprowadzić do prostych „programów”. Jest to cywilizacja, w której problemy rozwiązywane są przez ludzi posiadających autorytet i władzę. Jest to kanon kultu wiedzy, tradycji encyklopedystów, ludzi inteligentnych, którzy wzbudzają szacunek swoją erudycją. Jest to cywilizacja elit, które wszystko wiedzą i mają na tę wiedzę monopol i oczywiście odpowiednie z tego korzyści.
Drugi,
to nurt, który się dopiero pojawia, jest odpowiedzią na współczesne wyzwania cywilizacyjne:
Jest to CYWILIZACJA GENIUSZY – EPOKA Leonardo da Vinci.
Od półwiecza życie stawia przed ludźmi zupełnie inne wymagania, nieustannie przedstawia coraz trudniejsze i bardziej złożone zadania, w warunkach inflacji wiedzy i informacji. Symbolicznym prekursorem tej epoki jest Leonardo da Vinci, który miał szokująco odmienną strategię myślenia i działania, jest symbolem geniuszu. Rzecz jednak wcale nie polega na wyjątkowych właściwościach jego mózgu. Ani genialny Leonardo, ani Albert Einstein nie byli mutantami, mieli normalne mózgi. Nie było w nich nic nadnaturalnego. Oni umieli wykorzystywać swój umysł bardziej efektywnie niż inni. I tyle. Każdy może się tego nauczyć. Albert Einstein sam opowiadał, że geniusz to odrobina talentu i ogromna, ciężka praca. Odpowiednia praca, włożona w wyposażenie umysłu w odpowiednie narzędzia myślenia. Te narzędzia to klucz do przyszłości i jedyna przepustka do cywilizacji XXI wieku. To nie jest sprawa tylko dla elit, to jest dla wszystkich,...
To wszystko, na tym mógłbym zakończyć. Konieczne są jeszcze dwa uzupełnienia. Obalenie mitu ilorazu inteligencji oraz krótkie wyjaśnienie dotyczące tych narzędzi myślenia. Chcę przekonać czytelnika do tego, że teraz każdy ma szansę, wszyscy możemy wszystko, nie dajmy się zwariować, zabierzmy SIĘ do roboty. Dopiero na końcu wyjaśnię, dlaczego to, co mam do powiedzenia, jest fatalną prognozą dla Platformy Obywatelskiej.
I uwaga techniczna.
Jestem okropnie zajęty, dlatego będę kompletował ten tekst po kawałku. Od tego miejsca mam trzy punkty jeszcze do wstawienia i obrazek. A na końcu napiszę, co trzeba.
Wtedy nikt nie będzie miał wątpliwości, że już skończyłem.
UZUPEŁNIENIE numer JEDEN – o ilorazie inteligencji IQ.
Jest taka koncepcja w psychologii zakładająca, że rozkład gęstości IQ w populacji homo sapiens jest rozkładem Gaussa. Nie jestem przekonany, że tak jest, ale dla tych rozważań, o których myślę, jest dość obojętne, jaki ten rozkład jest w rzeczywistości.
W każdym razie Amerykanie, którzy kiedyś ukochali wszystko mierzyć, do wszystkich ludzi przykładali miarkę IQ, powstało nawet stowarzyszenie MENSA, organizacja najinteligentniejszych ludzi, podających się za geniuszy.
Dopiero, gdy okazało się, że ludzie z największymi IQ często okazują się być niezwykle inteligentnymi kretynami, nieznośnymi dla otoczenia mitomanami, szaleńcami lub nawet nieudacznikami, dało to psychologom do myślenia.
Pojawiły się inne teorie, o inteligencji emocjonalnej i innych jej odmianach, nieważne. Wytrwali psychologowie, mierząc i ważąc rozmaite ludzkie talenty i sposobności, trzymali się sztywno przekonania, że one też rozkładają się po ludziach zgodnie z tą krzywą Gaussa. Do tych wszystkich talentów można więc zastosować jakąś tam miarę typu IQ, albo nawet po prostu IQ. Znów bez znaczenia.
Psychologowie mieli problem, robili różne ankiety, statystyki i pomiary i wreszcie ustalili.
Co ustalili?
Wydawało im się, że odkryli jaka jest najniższa wartość tego zreformowanego współczynnika IQ, która umożliwia człowiekowi samodzielne rozwiązywanie zadań stawianych przez życie. Niech wartość tego IQ nazywa się IQk (IQ krytyczne, albo prościej Ikuku)
Proszę nie zrażać się żartobliwą formą tego tekstu. Sprawa jest niezwykle poważna. Muszę używać niesamowitego skrótu. Kontynuując, ci co mają w testach mniej od Ikuku, to wykonawcy, zaprogramowane roboty. A ci co mają tego dobra więcej niż Ikuku, to ludzie, którzy mają szansę sprostać wyzwaniom współczesnej cywilizacji, bo potrafią samodzielnie radzić sobie z tymi wyzwaniami. Mają szansę, pod warunkiem, że zdobędą odpowiednie wykształcenie. W królestwie cywilizacji ERUDYCJI jest to kryterium odpowiedniej wiedzy, dyplomu i przynależności do odpowiedniego salonu.
Interesujący jest wynik. Tych z IQ większym od Ikuku jest ociupinkę mniej niż 25% populacji homo sapiens, co przerażająco zaprzecza definicji tego gatunku. Dalsze dywagacje są jeszcze paskudniejsze. 25% populacji, to ludzie, którzy się rodzą z talentem, który najczęściej jest marnowany, psuty przez kiepskich wychowawców, albo własną arogancję i lenistwo. Kryteriów sprawności intelektualnych i moralnych jest tak wiele, że wybierając z tej 25% populacji okazuje się, że w praktyce sito tej selekcji jest tak okrutne, że znając jego działanie daje się ustalić ilu jest w Polsce ludzi, którzy faktycznie nadają się do sprostania wyzwaniom cywilizacji XXI wieku. Okazuje się, że zaledwie kilkuset, mniej niż 460. Nie jestem autorem tej części tej teorii. Wykorzystuję opracowany i wielokrotnie weryfikowany materiał.
Teoria ta świetnie uzasadnia przekonanie polskich elit, należących jeszcze do cywilizacji ERUDYCJI. (Przypominam, to nie jest mój pogląd). Salon elit jest jedynym sposobem na sprawowanie władzy dla dobra społeczeństwa. Oświecony absolutyzm jest idealnym sposobem sprawowania władzy, bo społeczeństwo to banda kołków i mohairowych beretów. Prawdziwych elit nie wystarczy na to by obsadzić Sejm. Kwaśniewski, Tusk, Komorowski, Julia Pitera. Schetyna i dyscyplinujący to całe rozbiegane towarzystwo, naturalny władca, Bogdan Zdrojewski, to wszystko co jest konieczne do władania krajem. Nikt więcej nie jest potrzebny. Ani Chlebowski, ani Lityński.
Fig. No. 1. Tak wygląda rozkład normalny Gaussa:
Proszę popatrzeć na ten obrazek. Według elitarnej teorii IQ - ludzi, którzy nadają się do czegokolwiek jest tylko troszeczkę, w kąciku pod niebieskim wykresem za czwórką na dolnej skali. Zero wyobraża na tym rysunku ten iloraz inteligencji, który zdarza się najczęściej. IQ = 160 na tym rysunku, to sporo ponad tą czwóreczką. Kiedyś mówiło się o ludziach o inteligencji IQ ponad 160, że są geniuszami. Teraz, podejrzewam, są to tylko ludzie, którzy mają talent polegający na sprawności kojarzenia. I nic więcej. Jeden z wielu możliwych talentów. Taki jak słuch muzyczny, albo pamięć. Talent to jednak stanowczo za mało, problem w tym jak będzie on wykorzystany. Problem też tkwi w standardach moralnych utalentowanych ludzi. Geniusz może być przecież tylko genialnym zbrodniarzem.
Albo zakłamanym ladaco.UZUPEŁNIENIE numer DWA – o obaleniu mitu o ilorazie inteligencji IQ, czyli o narzędziach myślenia.
Otóż, założeniem tej teorii jest prosty fakt:
Rzeczywiste problemy i wyzwania cywilizacji XXI są niepomiernie bardziej skomplikowane niż wydaje się to przeciętnym elitom humanistycznym. Dla zgrabnej ilustracji tego zjawiska ustaliłem sześciostostopniową skalę złożoności narzędzi myślenia, koniecznych do rozwiązywania konkretnych typów problemów. Każdy kolejny stopień oznacza podwojenie siły wyposażenia umysłu w środki działania.Skala ta ma nazwę CM (Class of the Mind).
CM = 1 stopień podstawowy.
CM = 2 stopień średni.
CM = 4 poziom elit politycznych, kulturotwórczych oraz elit nauk społecznych.
CM = 8 poziom światowych elit pośredniczących - eksperci, analitycy, filozofowie.
CM = 16 stopień dostępny elitom nauk stosowanych.
CM = 32 stopień dostępny elitom ścisłych nauk teoretycznych.
Jest to w tej chwili szkic, pobieżnie informujący o co chodzi, rozwinę ten szkic TUTAJ, w tym tekście, ale trochę później. Istotnym tego rozwinięcia przesłaniem jest przekonanie, że o sprawności umysłu decyduje przede wszystkim jakość narzędzi, jakość „sprzętu do myślenia”. Sprzęt do myślenia, umożliwiający zrozumienie rzeczywistości, taką jaka ona jest. Iloraz inteligencji albo inne przyrodzone talenty są niekiedy ułatwieniem w osiąganiu wysokiej sprawności umysłu, częściej jednak przeszkodą. Doskonałym przykładem tej drugiej sytuacji jest znany z bystrości umysłu Janusz Korwin-Mikke.
Jak się okazuje, sama bystrość nie wystarcza. UZUPEŁNIENIE numer TRZY – o konsekwencjach politycznych – podział polskiej polityki na dwa światy cywilizacyjne.
Najważniejszym światowym problemem cywilizacyjnym, jest powszechny paraliż zdolności do zrozumienia tego, co się w świecie dzieje. Jest to zjawisko bliższe szamanizmowi, niż polityce rozumianej jako celowe działanie w służbie narodu.
To zdanie powinno być pointą.Niestety, muszę jeszcze powiedzieć, kto jest kim w tym ponurym towarzystwie, powinienem odnieść się do tezy zawartej w tytule.
[1] Gdy w 2007 roku widzę w planach zajęć wykłady zatytułowane np. „Procesy innowacyjne i gospodarka oparta na wiedzy” mam drażniące poczucie kontaktu z uporczywym błędem. Taki tytuł wykładu był jeszcze dobry w 1967 roku, w 2007 jest przykrym anachronizmem. Nastawienie kształcenia na wiedzę, jest teraz fałszywą strategią. Nie jest to wcale problem semantyczny, ale dotyka istoty rzeczy. W XXI wieku wiedza stała się już tylko informacją, podlegającą piorunującej inflacji, staje się dobrem łatwym do zdobycia, powszechnie dostępnym. Odpowiednią do współczesnych wyzwań jest strategia kształcenia umiejętności radzenia sobie ze strumieniem informacji, umiejętności gospodarowania informacją w celu zrozumienia tego, co się dzieje w skomplikowanej rzeczywistości i wreszcie umiejętności sprawnego rozwiązywania trudnych problemów płynących z codziennych wyzwań. Dzisiaj nazwa „Akademia Umiejętności” (od 1872), a od 1919 „Polska Akademia Umiejętności”, jest mniej anachroniczna od tytułu „gospodarka nastawiona na wiedzę”. Strategia kształcenia genialnych dyletantów, zaproponowana przez prof. Michała Seweryńskiego w marcu 2007, wydaje się być jeszcze lepszą. Wiek XXI jest czasem dla ludzi o pokroju Leonardo da Vinci.
____________________________________________________________________________Używając wielkich słów, chodzi nam o patriotyzm, wiarę, szacunek dla innego człowieka, o szacunek do Polski. "Patriotyczne Zdjęcie" z www. Polish American Congress New Jersey <<< link____________________________________________________________________________
Przypisy:
[..] "Katalog.bip.ipn.gov.pl.Budżet 2008 przyjęty przez rząd" (maryla)[..] "A co Tusk z kolei wypił? A Sikorski?" (Free Your Mind)
____________________________________________________________________________
55.650
Komentarze