Powrót do >>>> rodziny, pracy, nauki, religii, do przyszłości Europy. << link POWRÓT <<< a to jest link do powrotu do najnowszego postu.
Przetrwają tylko te gatunki, które potrafią przystosować się do zmian! Odpowiedź jest niezwykle prosta, prawda? Dla życia każdego gatunku istotne i trudne jest odkrywanie zmian, ważnych dla dalszego przetrwania. Bezcenną jest umiejętność trafnej ich oceny i wybranie właściwej strategii przetrwania, stosownie do charakteru tych zmian. Gatunek szybko i bezbłędnie reagujący na docierające z zewnątrz bodźce ma większe szanse przetrwania. Europejczycy dawno te umiejętności utracili, a może nawet nigdy ich nie mieli.
Wszyscy znamy słynną niemiecką ociężałość, przez setki lat skrywaną pod ich zasadą: Ordnung muss sein, doskonale maskującą ich gnuśny charakter narodowy. Ten typowo niemiecki brak inicjatywy jest oczywisty i zrozumiały jako skutek setek lat przyzwyczajenia do unikania odpowiedzialności i chowania się pod skrzydła władzy państwowej. W Niemczech każde głupstwo, a nawet zbrodnia daje się wytłumaczyć koniecznością utrzymania porządku i rozkazami, co absolutnie zwalnia wszyskich Niemców od wszelkiej odpowiedzialności, a także samodzielnego myślenia.
Zapoznałem się z kilkoma różnymi ocenami warunków stabilności systemu, zwanego Unią Europejską i testowanie kilkunastu hipotez statystycznych doprowadziło mnie do konkretnego wyniku. Unia Europejska rozpadnie się za siedem lat, wchodząc w okres szybko postępującej ruiny i rozdrapywania resztek przez różnych napastników. Ta prognoza nie jest żadnym żartem, została bardzo porządnie zweryfikowana, naukowo przedyskutowana i nie budzi żadnych wątpliwości.
Europejczycy bezpowrotnie utracili wszystkie instynkty i umiejętności wskazane na początku. Po kilku tysiącach lat życia w różnego typu monarchiach absolutnych i totalitarnych dyktaturach nie dojrzeli do demokracji, co już widać wyraźnie. Za siedem lat koniec. I tyle. Nie warto nawet dyskutować.
Polsce pozostaje wybór najlepszej dla nas strategii. Wydawałby się, że najlepszą dla Polski polityką jest nabranie wszystkich możliwych dotacji, kredytów i wszelkiego innego bogactwa i za siedem lat trzeba będzie, wiać gdzie pieprz rośnie, razem z tymi pieniędzmi, bo i tak nie będzie komu ich oddawać. Za plecami tylko zgliszcza, ostatni gasi światło, choć nie koniecznie, za chwilę Kiki i tak żarówkę ukradnie.
Niestety, Polska nie jest Transatlantykiem, nie może zmienić swego miejsca pobytu. Rozpad Unii Europejskiej i silne emocje w polityce wewnętrznej Rosji i jej imperialne ambicje, mogłyby być w tej sytuacji bardzo niebezpieczne dla Polski. Jedynym trafnym wyborem dla "Polskiej Racji Stanu" jest natychmiastowe przystąpienie do ratowania Europy.
Europa bez polskiej pomocy nie ma najmniejszej szansy na przetrwanie, a po siedmiu latach będziemy mieli Unię z głowy. Nie jest to dobra dla Polski prognoza. Ale prognoz nie szykuje się po to, by się spełniały. Przeciwnie, dowiadujemy się wtedy co powinniśmy zrobić, by prognoza się nie spełniła. Czas dla Polski, określony na brukselskim szczycie w czerwcu 2007 roku, w przybliżeniu wystarczy na skuteczne zrealizowanie polskiej strategii.
Zaproponuję teraz najkrótsze założenia do konstruktywnego tworzenia strategii dla Polski, na razie w formie modelu:
1. Przyjmijmy wstępnie, że rekonstrukcja zdrowej i demokratycznej Europy możliwa jest według wzorca i na osnowie tradycji demokracji Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Przed zabraniem się do roboty proponuję zapoznanie się z tekstem przygotowanym przez szacownego Rolexa "CORONA REGNI POLONIAE". Istotne są podane tam przez autora trzy główne atrybuty szlachetnej Matki Narodów, oraz ciekawy pomysł szkicu współczesnej analizy geopolitycznej. Wyraźnie mi brakuje jesczcze jednego elementu, który traktuję jako główne źródło siły koncepcji jagiellońskiej, który zwykle przemyka się przez dyskusję niezauważony. A powinien pełnić rolę centralną. Jest to fundament stabilności i niezawodności państwowego systemu ustrojowego Rzeczpospolitej Obojga Narodów. W dyskusji na blogu Maryli nazwałem ten atrybut "systemem o rozproszonej inteligencji".
Dyskusję na ten temat prowadziłem z Marylą, po przeczytaniu jej artykułów, pisanych przy okazji święta Konstytucji 3 Maja. Opowiadaliśmy sobie wtedy o znanych historykom, niezwykle odpornych na zakłócenia i agresję zewnętrzną systemach państwowych i tradycji I Rzeczpospolitej. Dowodem bezpośrednim jej zadziwiającej sprawności jest przetrwanie tej tradycji do dzisiaj, w zastanawiająco dobrej kondycji, o której niestety mało wiemy. Innym dowodem są dokumenty pisane administracji gubernatorów carskich, piszących wprost w swoich raportach o wykrytych przez nich prawdziwych źródłach siły żywiołu polskiego. Teksty te szokują dzisiaj zarówno swoją przenikliwością, jak i pełną lęku nieporadnością w próbach poszukiwania sposobu na zniszczenie Polski i Polaków. Do dzisiaj, my Polacy nie wiemy o źródłach naszej polskiej siły. Dbali o zacieranie tropów do polskiego sukcesu wszyscy zaborcy, wszyscy propagandziści i fałszywe polskie elity przez ostatnie 200 lat.
2. Drugim konstruktywnym elementem jest budowa otwartej osnowy ekonomicznej rekonstrukcji ginącej Europy. W pisanych wcześniej tekstach sugeruję najwyraźniej, że najważniejszym źródłem Florenckiej Choroby, niszczącej współczesną Europę, jest absolutnie patologiczne zniekształcenie projektu Roberta Schumanna. Skutkiem destrukcji systemów wolnorynowych jest podejmowanie rozmaitych wyniszczających Europę programów i strategii. Ogromne zasoby energii materialnej i finansowej lokowane są takich marnotrawnych przedsięwzięciach.
3. Trzecim elementem jest uporanie się z agresją aksjologiczną obcej cywilizacji usiłującej potajemnie zniewolić Europę, która niepotrzebnie robi maślane oczy do Władimira Putina. Jest on podobno tylko nędzną namiastką, niezwykle jurnego Rasputina. Choć kto wie, może lepszy jest prawdziwy Putin, od takiego na jeden raz. Teraz zamotałem naumyślnie, aby żaden z lewackich niedokształciuchów nie domyślił się, co my tu knujemy. Nie powinni się oni domyśleć niczego.
Lektura uzupełniająca (linki):
Integracja europejska jest dla polskiej racji stanu sensownym wyborem <<->> Dlaczego integracja polityczna jest europejskim samobójstwem? <<->> Głupia miarka do mądrych rzeczy <<->> Bolszewickie kłamstwo - gdzie przyłożyć dłuto? <<->> Bronisław Wildstein „Strzeżmy się Karty praw podstawowych” a także polskie tłumaczenie Karty Praw Podstawowych <<->> Artykuł Agnieszki Kołakowskiej o poprawności politycznej, czyli o jednym z ważniejszych składników trucizny usypiającej naszą cywilizację. <<->> Joanna Mieszko-Wiórkiewicz „Scientology ante portas...”
Dysonans poznawczy Nie wydaje mi się, żeby działania Brukseli były samobójcze lub irracjonalne. Wrażenie irracjonalności pojawia się, jeśli nie znamy realnych motywów danego działania lub/i jeśli stoi ono w sprzeczności z deklarowanymi celami. Ja miałem na przykład silne wrażenie irracjonalności nagłego apelu Komisji Europejskiej sprzed paru miesięcy, która nagle, jak Filip z konopi wystąpiła w obronie jakiegoś telekomu, w jakiejś tam Polsce (i to Komisja Europejska!). Dopóki nie sprawdziłem, że właścicielem większościowego pakietu w TP S.A. jest France Telekom, a 30% akcji France Telekom ma rząd francuski. Gdyby poszukać po nazwiskach, to pewnie sporo można znaleźć w Brukseli.
Faktem jest silny dysonans między deklarowanymi, a realnymi działaniami Brukseli. Np. deklarowanie ochrony konkurencyjności i wolności gospodarczej (dwie humorystyczne Strategie Lizbońskie) i równocześnie faktyczne jej dławienie gorsetem ograniczeń, koncesji, inspekcji, organów kontrolnych i wymagań.
Ten dysonans wynika częściowo z myślenia magicznego i niedojrzałości europejskich elit, 10 lat imprezowania na filozofii na Sorbonie, a potem na początek praca eksperta do spraw gospodarki, a częściowo - i znowu - z pobudek czysto racjonalnych. Na systemie dopłat rolniczych najwięcej zyskują obszarnicy trzymający setki hektarów tylko po to by dostawać na nie dopłaty, a na dopłatach "na innowacyjność" - zyskują ogromne koncerny, które z pozyskiwania dopłat rzędu pół miliona euro na projekt zrobiły sobie normalną gałąź działalności. Pecunia non olet. Paweł Krawczyk
@ Autor (…) Co do tzw. traktatu reformującego - pełna zgoda. On niczego nie reformuje, tylko konserwuje eurokrację. Cała nadzieja w brytyjskim referendum, o ile do niego dojdzie. 2007-07-23 13:03 gemba
@ gemba A dlaczego w brytyjskim referendum?
A od Polski, to już nic nie zależy? 2007-07-23 13:11 michael 10886Powrót do rodziny, pracy, nauki, religii, do przyszłości Europy. <<<->>> Powrót do najnowszego tekstu
Komentarze
Pokaż komentarze (25)